Polska jest najważniejszym rynkiem dla funduszy w Europie Środkowo-Wschodniej. Przypada na nas ponad połowa wszystkich transakcji, podczas gdy nasz udział w liczbie ludności regionu i łącznym PKB jest rzędu jednej trzeciej.
– Znaczenie funduszy PE/VC w Polsce powinno rosnąć, szczególnie w stosunku do rynku giełdowego, gdzie regulacje stają się na tyle restrykcyjne, że spółki rezygnują z notowań – mówi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers. Dodaje, że oszczędności Polaków są coraz większe i jednocześnie wzrasta chęć do alternatywnych form inwestowania, w tym także do długoterminowych inwestycji, co pozwala na optymizm co do perspektyw branży private equity.
Problem z sukcesją rozkręca rynek
S&P podaje, że w I kwartale tego roku inwestycje zagranicznych funduszy private equity w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) osiągnęły 30,1 mld euro, co w porównaniu z ostatnim kwartałem 2016 r. jest wynikiem niemal dwukrotnie lepszym. W odniesieniu do analogicznego okresu roku poprzedniego, znacząco – do 66,4 mln euro – wzrosła także średnia wysokość przeprowadzanych transakcji. W kontekście poprawy obserwowanej w całym regionie Europy, Bliskiego Wschodu oraz Afryki, perspektywy rozwoju rynku PE w Polsce tym bardziej pozostają optymistyczne. Już na podstawie danych za I kwartał widać, że Europa Środkowo-Wschodnia i Rosja zajmują trzecią pozycję, tuż za Wielką Brytanią i państwami Beneluxu, pod względem wartości inwestycji sektora PE w całym regionie.
Eksperci z S&P podkreślają, że perspektywy dalszego rozwoju rynku PE w Polsce wydają się jeszcze lepsze, jeśli weźmiemy pod uwagę urealnione w ostatnim czasie wyceny podmiotów, które mogą znajdować się w obszarze zainteresowania funduszy, duży potencjał poprawy efektywności i rozwoju biznesu polskich firm na rynkach międzynarodowych oraz nasilający się problem braku sukcesji, z którym po ponad 25 latach od rozpoczęcia transformacji będzie mierzyć się coraz większa liczba właścicieli krajowych przedsiębiorstw.