W maju 2017 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 4,5 proc. w porównaniu z majem 2016 r. i wyniosło 5990,4 tys. osób – podał GUS. To ciut mniej niż oczekiwania rynkowe, bo analitycy prognozowali wzrost średnio o 4,6 proc., czyli tak jak w kwietniu.
Za to wzrost przeciętnego wynagrodzenia okazał się lepszy od oczekiwań. GUS podał, że w maju tego roku było ono wyższe o 5,4 proc. niż rok wcześniej wobec 4,1 proc. w kwietniu; ekonomiści szacowali 4,9 proc. wzrostu. Realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (po uwzględnieniu inflacji) wzrósł w maju o 8,1 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 6,7 proc. w kwietniu.
- W kolejnych miesiącach dynamika wynagrodzeń może nadal podlegać wahaniom, utrzymując się jednak blisko 5 proc., co uwarunkowane będzie rosnącym zapotrzebowaniem na pracowników przy jednoczesnych trudnościach w ich pozyskaniu (zwłaszcza do prac sezonowych), a także chęcią zatrzymania przez pracodawców obecnie zatrudnionych – komentuje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. - Biorąc pod uwagę możliwe dalsze wyhamowanie inflacji oznaczać to będzie stabilny wzrost siły nabywczej płac, co z kolei wspierać będzie konsumpcję. Jednocześnie dynamika zatrudnienia prawdopodobnie nie będzie się istotnie różnić od notowanej od początku br. – dodaje.
Kurtek przypomina, że rynek pracy jest wskazywany w ostatnich miesiącach przez RPP jako ten, który może zadecydować o zmianach w polityce pieniężnej. - Na razie jednak mało prawdopodobne wydają się takie zmiany. Podwyżki stóp procentowych nastąpić mogą – w mojej opinii – najwcześniej w listopadzie 2018 r. – zaznacza.