W przyszłym może sięgnąć 212 mld euro. Ale dla utrzymania tego tempa wzrostu potrzebna jest większa dywersyfikacja kierunków zbytu. KUKE przygotowało wykaz 10 krajów, w których mamy szansę sprzedawać znacznie więcej niż teraz. – Polscy eksporterzy koncentrują się na krajach Unii Europejskiej, gdzie jest blisko, mają nawiązane kontakty gospodarcze i czują się bezpiecznie. Tymczasem do zdobycia jest jeszcze całkiem spory kawałek świata – twierdzi Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE.
Szanse na wzrost eksportu dają m.in. kraje rozwinięte spoza UE, Skandynawia, a także nasi wschodni sąsiedzi. W Azji są to Iran oraz Indie, w Afryce – Kenia i RPA. Poszczególne rynki mają dla polskich przedsiębiorców różne walory. Białoruś i Ukraina to niewielkie koszty logistyki, dobre opinie o naszych wyrobach czy łatwość w nawiązywaniu współpracy. W Norwegii jest sporo Polaków, którzy mogą być istotną częścią odbiorców polskich produktów. Podobnie w Szwecji, gdzie są szerokie możliwości współpracy przemysłowej. W przypadku Iranu zdjęcie sankcji rozbudziło ogromne potrzeby inwestycyjne. Z kolei atutem Indii jest gigantyczny rynek zbytu.
Ekspansja poza Europę jest konieczna, bo rynki unijne, choć uznawane za przewidywalne i bezpieczne, stają się coraz bardziej zatłoczone. Przy tym obecność w wielu krajach daje polskim przedsiębiorcom nie tylko korzyści rozwojowe i finansowe: zmniejsza mianowicie ryzyko, jeśli na jednym z rynków dojdzie do niekorzystnych zmian.
Firmy muszą się jednak do niej dobrze przygotować. Z dalekimi rynkami wiążą się problemy, które w krajach UE mają dużo mniejsze znaczenie. Pierwszym jest odległość i związane z tym koszty transportu. Kolejnym – często odmienne regulacje prawne. Jeszcze innym – administracyjne ograniczenia w dostępie do rynku lub różnice kulturowe.
W poszukiwaniu nowego rynku przedsiębiorcy mogą zacząć od wskaźników gospodarczych, np. liczby ludności, czyli potencjalnych klientów. Jeśli jest niezbyt wielka, będą oni zunifikowani w potrzebach i przyzwyczajeniach. Natomiast w kraju bardzo ludnym i dużym trzeba zadbać o zbadanie potrzeb poszczególnych ich grup.