Jeśli wierzyć PMI, ankietowemu wskaźnikowi koniunktury w polskim przemyśle przetwórczym, marzec był już piątym z rzędu miesiącem recesji w tym sektorze. Jak dotąd jednak tej diagnozy nie potwierdziły dane dotyczące produkcji sprzedanej przemysłu. A obecnie nawet PMI sygnalizuje, że okres słabej koniunktury w polskim przemyśle dobiega końca.
„Polski PMI odbija. Wzrost PKB w tym roku o 4,5 proc. jest niezagrożony" – skomentowali na Twitterze poniedziałkowe dane ekonomiści z mBanku. I choć większość ekonomistów nie ocenia perspektyw polskiej gospodarki aż tak optymistycznie, fala rewizji prognoz już ruszyła. Ankietowani przez nas jeszcze przed najnowszym odczytem PMI ekonomiści przeciętnie szacowali, że w I kw. br. wzrost PKB Polski zwolnił do 4,4 proc. rok do roku z 4,9 proc. w IV kwartale ub.r. Zaledwie miesiąc temu spodziewali się w I kwartale wyniku na poziomie 4,2 proc.
Rozbieżność zniknie
Jak obliczyła firma IHS Markit, PMI w Polsce wzrósł w marcu do 48,7 pkt z 47,6 pkt w lutym. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się stabilizacji tego wskaźnika na poziomie zbliżonym do lutowego.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że przemysł przetwórczy kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. W lutym indeks ten wskazywał na najgłębszą zapaść w polskim przemyśle od kwietnia 2013 r. Marcowy odczyt sugeruje, że aktywność w tym sektorze malała nadal, ale wolniej niż w poprzednich trzech miesiącach.