Jak wynika z opublikowanych we wtorek przez NBP danych, wartość polskiego eksportu towarów (w euro) zwiększyła się w marcu o 7,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 10 proc. w lutym. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 7,6 proc.
Wartość importu towarów do Polski zwiększyła się w marcu o zaledwie 1,4 proc. rok do roku, najmniej od października 2016 r. Co więcej, NBP zrewidował w dół dane z lutego. Import zwiększył się wtedy o 7,8 proc. rok do roku, a nie o blisko 16 proc. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się przeciętnie odczytu na poziomie 8,9 proc. rok do roku.
W świetle najnowszych danych, od początku roku polski eksport towarów stale rósł szybciej niż import. Tymczasem w ub.r. nie było ani jednego miesiąca, w którym dynamika eksportu przewyższała dynamikę importu. Przez trzy miesiące z rzędu takie zjawisko występowało ostatnio jesienią 2017 r.
W samym marcu nadwyżka Polski w wymianie towarowej wyniosła 589 mln euro, najwięcej od kwietnia 2017 r. W całym I kwartale Polska miała deficyt handlowy na poziomie 68 mln euro. To najlepszy wynik od III kwartału 2017 r.
Dane NBP są dla ekonomistów sporym zaskoczeniem. Powszechnie oczekiwali oni bowiem, że w tym roku saldo obrotów towarowych nieco się pogorszy. Wzrost eksportu tłumić miało spowolnienie gospodarcze w strefie euro, która jest głównym rynkiem zbytu dla polskich towarów, a jednocześnie wzrostowi importu sprzyjać miał silny wciąż popyt konsumpcyjny.