Spadek dynamiki sprzedaży ma przede wszystkim związek z tzw. efektami kalendarzowymi, to znaczy mniejszą o trzy liczbą dni handlowych w porównaniu z czerwcem zeszłego roku.
Czytaj także: Podatek obrotowy niepokoi sprzedawców
Z danych GUS wynika, że wśród grup o znaczącym udziale w sprzedaży detalicznej „ogółem” większy niż przeciętny realny wzrost w czerwcu 2019 r. rok do rok zaobserwowano w przedsiębiorstwach prowadzących pozostałą sprzedaż detaliczną w niewyspecjalizowanych sklepach (o 9,3 proc. wobec wzrostu o 9,6 proc. przed rokiem) oraz w jednostkach handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami i częściami (o 5,1 proc. wobec wzrostu o 9,8 proc. przed rokiem).
Spośród grup o niższym udziale w sprzedaży detalicznej „ogółem” najwyższy wzrost wykazały podmioty zaklasyfikowane do grupy „tekstylia, odzież, obuwie” (o 12,9 proc.). Za to spadek sprzedaży odnotowano w dużej kategorii: „pozostałe” (o 3,9 proc.), „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” (o 1,5 proc. ) oraz „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (o 0,7 proc.).
Silny silnik
– Tempo wzrostu sprzedaży detalicznej w czerwcu wyhamowało nieco bardziej niż tego oczekiwano, niemniej nie jest to zdecydowanie aż tak negatywne zaskoczenie jak wczorajsza dynamika produkcji przemysłowej – komentuje Monika Kurtek, główny ekonomista Bank Pocztowego. Produkcja przemysłowa w czerwcu spadła o 2,7 proc. w porównaniu z czerwcem 2018 r., podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 2-3 proc.