W ocenie ekonomistów z Santander Bank Polska, to obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz dla polskiej gospodarki. Na tle większości publikowanych w ostatnich dniach prognoz, jawi się on jako optymistyczny. Ankietowani przez „Parkiet" we wtorek ekonomiści przeciętnie oceniali, że PKB Polski spadnie w br. o 2,5 proc. Część z uczestników tej ankiety, m.in. analitycy ING Banku Śląskiego, spodziewają się zniżki tego wskaźnika o ponad 4 proc.
Zdaniem ekonomistów Santandera, spadek PKB o 2,5 proc. jest możliwy, ale w scenariuszu pesymistycznym, opartym na założeniu, że „z różnych powodów (problemy z łańcuchami dostaw, bardzo powolne ożywienie popytu) przywracanie gospodarki do życia będzie spowolnione". W takich okolicznościach nie tylko czeka nas głębsza recesja w tym roku, ale też niemrawy wzrost PKB (o 2,2 proc.) w przyszłym roku.
Jasną stroną epidemii będzie to, że stłumi inflację, która od kilku miesięcy mocno Polaków niepokoiła. „Globalna recesja oznacza naszym zdaniem silnie dezinflacyjne środowisko" – przekonują ekonomiści Santander BP w opublikowanym w środę wieczorem raporcie. Jak oceniają, początkowo drożeć mogą niektóre towary żywnościowe, ale ostatecznie spadek popytu konsumpcyjnego weźmie górę. Inflację tłumił będzie też spadek cen paliw. Ostatecznie pod koniec roku znajdzie się ona blisko 2 proc. rocznie, w porównaniu do blisko 5 proc. w lutym.
Recesja i malejąca inflacja stworzą Radzie Polityki Pieniężnej przestrzeń do dalszego obniżania stóp procentowych. „Naszym zdaniem w bazowym scenariuszu bank centralny nie obniży już stóp procentowych, koncentrując się na działaniach niekonwencjonalnych. Kluczowa dla reakcji RPP będzie jednak skala recesji i jeśli okaże się, że przesuwamy się w stronę dużo gorszych prognoz PKB, kolejna obniżka o 0,5 pkt proc. może się pojawić na horyzoncie" – oceniają ekonomiści z Santander BP, nawiązując do marcowej obniżki głównej stopy NBP z 1,5 do 1 proc.
Nawet płytka recesja będzie wyraźnie odczuwalna dla statystycznego Polaka. Pomimo działań osłonowych rządu, zapisanych w pakiecie ustaw składających się na tzw. tarczę antykryzysową, wyraźnie zwiększy się bezrobocie. Zdaniem ekonomistów z Santander BP, stopa bezrobocia według BAEL (badania aktywności ekonomicznej ludności) zwiększy się w trakcie br. z 3 do 6 proc. To oznaczałoby wzrost liczby osób bezrobotnych o 500-600 tys. „Wzrost stopy bezrobocia będzie nieco osłabiony przez to, że pierwsza fala redukcji etatów dotknie zapewne w dużym stopniu migrantów zarobkowych" – tłumaczą. W pesymistycznym scenariuszu liczba ta zwiększy się jednak aż o milion osób, a stopa bezrobocia dojdzie do 9 proc.