Zamazany obraz

Sierpniowe dane z rynku pracy są niejednoznaczne.

Publikacja: 18.09.2021 08:41

Zamazany obraz

Foto: Adobestock

Bardzo szybki wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw, któremu nie towarzyszy wzrost zatrudnienia, może świadczyć o tym, że firmy mają coraz większy problem ze znalezieniem pracowników. Może też być następstwem inflacji.

Jak podał w piątek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej dziesięcioma pracownikami, wzrosło w sierpniu o 9,5 proc. rok do roku, po 8,7 proc. w lipcu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się powtórki lipcowego wyniku.

Przeciętne zatrudnienie (tzn. przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o zaledwie 0,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 1,8 proc. w lipcu. To najsłabszy wynik od kwietnia, gdy obowiązywało wiele ograniczeń aktywności ekonomicznej w związku z trzecią falą epidemii. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści liczyli się z tym, że w sierpniu wzrost zatrudnienia rok do roku wyhamował, przede wszystkim za sprawą wyższej niż w poprzednich miesiącach bazy odniesienia (latem 2020 r. na rynku pracy trwało już ożywienie), ale przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 1,1 proc.

W porównaniu z lipcem przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w sierpniu o 9,7 tys. etatów mniejsze. To także największa zniżka od kwietnia. Wprawdzie w sierpniu do miesięcznych spadków zatrudnienia dochodziło często nawet w okresach bardzo dobrej koniunktury na rynku pracy, np. w 2019 r., ale tegoroczny był największy w historii danych. Tymczasem liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw wciąż jeszcze nie wróciła do poziomu sprzed pandemii. W minionym miesiącu wynosiła 6,35 mln, o 94 tys. mniej niż w lutym 2020 r.

Niemrawy wzrost zatrudnienia pomimo silnego popytu na pracowników, widocznego m.in. w danych GUS dotyczących wakatów, może wskazywać na to, że przedsiębiorstwa mają problemy ze znalezieniem pracowników. To tłumaczyłoby też szybki wzrost płac. Ale z ankietowych badań wśród firm wynika, że choć bariera niedoboru pracowników narasta, to wciąż nie jest tak duża jak przed pandemią, co jest spójne z niższym niż wtedy poziomem zatrudnienia. Skąd więc jego sierpniowy spadek? W ocenie Urszuli Kryńskiej, ekonomistki z PKO BP, może to być m.in. przejaw odroczonej restrukturyzacji w firmach, które korzystały z tarczy finansowej i były przez to zobligowane do utrzymania miejsc pracy. Szybki wzrost płac może z kolei być w tej sytuacji efektem korzystnego układu kalendarza (dwa dni robocze więcej niż rok temu), ale też przejawem narastających żądań płacowych w związku z najwyższą od 20 lat inflacją.

Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przeszła trudne stress testy
Gospodarka krajowa
Przybywa inwestycji w rozwój infrastruktury ładowania e-aut
Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano