Wiele wskazuje, że dekada niskich stóp na świecie właśnie się kończy, rynki finansowe są wciąż w starym reżimie, według analityków ING Research in Poland rok 2022 przyniesie zmianę. Ostatnie wydarzenia (skok gazu i prądu, dalszy ciąg kryzysu gazowego, mocne dane za IV kwartał, szybko wygasający Omicron w RPA) skłaniają ich do następujących wniosków.
Po pierwsze, bariera popytu dla inflacji jest niewielka, Po drugie, w 2022 firmy przerzucą nowe podwyżki gazu, prądu i płac na ceny. Po trzecie, na razie w CPI akomodujemy głównie szoki podażowe, przed nami długotrwałe efekty drugiej rundy. Po czwarte wreszcie, istotne nie jest to że CPI w styczniu 2022 r. zbliży się do 10 proc. ale to że ponownie wydłuża się okres wysokiej inflacji - średni CPI wyniesie w 2022 7,5 proc. (lub nawet więcej), ale w 2023 będzie to co najmniej 5 proc. - NBP prognozuje 3,6 proc. - Dlatego podnieśliśmy prognozę stóp do 4 proc. w 2022 i 4.5 proc. w 2023'. Dzisiaj trudno powiedzieć, jaka będzie stopa docelowa w Polsce i zagranicą, od trzech kwartałów roku oczekiwania rosną - napisali specjaliści z ING. Dodają, że globalne rynki są wciąż w starym reżimie, zakładają powrót niskich inflacji i stóp (nawet w USA). Rok 2022 przyniesie według nich skok oczekiwań dotyczący wysokości docelowych stóp w USA i w strefie euro. - W Polsce rynek wycenia niższe stopy docelowe niż w Czechach, przy mocniejszym PKB, inflacji, obciążeniach fiskalnych - dodają.