Fanów komputerów osobistych na pewno nie ominął fakt ekstremalnych wzrostów cen podzespołów. Głównie pamięci RAM, jednak stopniowo można dostrzec też braki na rynku dysków SSD.  Jak problemów współczesnego rynku, stoi za tym AI. Prosta wypadkowa popytu oraz marz, doprowadziła do porzucenia przez producentów rynku konsumenckiego. Przestawili się oni na wysoko marżowe zamówienia specjalistyczne dla centrów danych AI. Ceny pamięci ram wzrosły ok. 6-krotnie. Niektórzy obserwujący rynek, sugerują celową manipulację.  Ma to związek z faktem ignorowanym przez szeroki rynek, a na który zwracałem uwagę kilkukrotnie w swoich komentarzach. 

Mianowicie, lokalne i “open-source” LLM dorównują już osiągami ich korporacyjnym odpowiednikom. Rewolucja AI nie nadejdzie w formie pożądanej przez gigantów z Kalifornii, jeśli każdy będzie mógł mieć swój własny LLM na lokalnym komputerze. Nasuwa się więc pytanie, czy nie nastąpi próba rzeczywistej i celowej destabilizacji rynku elektroniki konsumenckiej, by uzależnić możliwie jak najwięcej użytkowników od subskrypcji modeli AI. Nie jest to sytuacja bez precedensu. 

W latach 1998-2002 oraz 2016-2017 dowiedziono istnienia kartelu producentów pamięci RAM, zapadł szereg wyroków z karami sięgających setek milionów dolarów. Zaangażowane spółki to między innymi Samsung, Infineon, Hynix , Elpida Memory, NEC, Hitachi, Toshiba, Mitsubishi oraz Nanya. W kartel zaangażowany był też Micron, jednak była to spółka odpowiedzialna za dostarczenie dowodów przeciwko pozostałym członkom kartelu, więc nie podjęto przeciwko niej postępowania. Jeden ze skazanych za organizacje kartelu, Sun Woo Lee — pracownik Samsung, jest dziś prezesem Samsung Europa. Dziś, biorąc pod uwagę kapitał zaangażowany w AI, pokusa nadużycia jest większa niż kiedykolwiek. 

Implikacje skrajnych niedoborów na rynku, niezależnie od tego, czy są one sztuczne, czy rzeczywiste, pozostają podobne. Doskonałym przykładem jest tu przykład Nvida z okresu 2017-2018 roku. Podczas jednej z największych baniek na rynku krypto, zapotrzebowanie na karty graficzne eksplodowało. To spowodowało ogromne wzrosty cen, czego beneficjentem była Nvidia. Jednak zapotrzebowanie znikło równie szybko, jak się pojawiło. Rynek został z nadmiarową produkcją i zapasami kupionymi pod spekulację cenową. Wyceny spółki spadło o aż 50%. Gdyby nie pandemia COVID oraz kolejna bańka spekulacyjna, napędzana dodatkowo rzeczywistym wzrostem popytu konsumenckiego, możliwe, że Nvida nigdy by się z tego spadku nie podniosła. 

Kamil Szczepański Młodszy Analityk Rynków Finansowych XTB