NBP porusza się wciąż na mocno wytyczonej jastrzębią narracją ścieżce i twardo utrzymuje uzależnienie swoich decyzji od dalszych danych napływających z polskiej gospodarki.
Na razie dane te wskazują na umiarkowane ożywienie. Wzrost sprzedaży detalicznej stanowi przeciwwagę do wciąż osłabionej aktywności w przemyśle i budownictwie. Wysoka dynamika wynagrodzeń pozostaje wciąż istotnym czynnikiem proinflacyjnym, a jednocześnie z perspektywy inwestorów stanowi główne obciążenie spółek po stronie kosztowej.
W komentarzu do decyzji RPP podkreśliła, że na dane za maj stanowią potwierdzenie wygaszania efektów proinflacyjnych z zewnętrznych szoków podażowych. Dodatkowo osłabianiu inflacji sprzyja umocniony złoty. Jednakże wraz z uwolnieniem cen energii wciąż mocna presja kosztowa po stronie rosnących płac może spowodować wyższą dynamikę cen niż cel inflacyjny NBP. Projekcje na 2024 r. zakładają dynamikę wzrostu cen w przedziale 3,1 - 4,3%, w 2025 r. 3,9 - 6,6%, a w 2026 r. 1,3 - 4,1%. Projekcje są wyższe niż te z marca tego roku. Dodatkowym czynnikiem, który pozostaje niewiadomą, są oczekiwania inflacyjne, które mogą wzrosnąć w przypadku podwyżki cen energii. To wszystko układa się w obraz raczej jastrzębiego nastawienia RPP do najbliższych miesięcy, co zresztą nie powinno zaskakiwać wobec ostatnich komunikatów, jakie napływają z NBP.
Z perspektywy polskiego rynku akcji oznacza to brak dodatkowej stymulacji wycen poprzez m.in. obniżkę stopy wolnej od ryzyka. Wysokie stopy procentowe mogą działać odstraszająca dla inwestorów rozważających lokowanie swojego kapitału na polskim rynku akcji, ze względu na relatywnie niewielką różnicę między spodziewaną stopą zwrotu na naszym rynku, a stopą “wolną od ryzyka”.
Utrzymanie stóp procentowych na wysokim poziomie jest raczej sygnałem negatywnym dla spółek opartych na dużych inwestycjach (m.in. sektor nieruchomości oraz budowlany), gdyż w ich przypadku wysokie koszty pozyskania kapitału hamują potencjalne zapędy inwestycyjne. Utrzymanie wysokich stóp procentowych stanowi za to pozytywny sygnał dla sektora bankowego, w którego przypadku wysokie stopy procentowe pozwalają na utrzymanie wysokiej marży odsetkowej, szczególnie, że informacje z niektórych instytucji finansowych wskazują na wciąż niskie tempo konwersji pieniędzy trzymanych przez Polaków na nieoprocentowanych kontach na oprocentowane lokaty. Im większa jest różnica między udzielonymi kredytami a oprocentowanymi depozytami, tym wyższy pozostaje potencjał do generowania przychodów w postaci marży odsetkowej.