W ostatnich dniach szczególny wpływ na zachowanie akcji ma rynek walut. Już od nieco od ponad tygodnia — z krótką przerwą w środę - wyraźnie traci złoty. W sześć dni kurs dolara wystrzelił z okolic 3,93 zł do nawet 4,1 zł w piątek.

Trudno, żeby tak wyraźne osłabienie złotego nie wiązało się ze spadkami akcji, ale akurat w piątek ta zasada się nie sprawdziła. Owszem, WIG20 podczas ostatniej sesji tygodnia miewał trudniejsze momenty, a nawet — i to dość znacznie — pogłębił minima trendu spadkowego, który obserwujemy od połowy maja. Indeks dużych spółek zdołał się jednak do końca dnia podnieść, a nawet zakończyć piątek zwyżką o 0,5 proc., podczas gdy większość europejskich indeksów świeciła na czerwono do ostatniego dzwonka. Ciężką sesję zaliczył znów rynek w Paryżu, co analitycy tłumaczą ryzykiem politycznym. Co ciekawe, przy około 2,9-proc. zniżce w piątek, francuski CAC40 schodził już poniżej poziomu zamknięcia 2023 r. Do tego o 1,55 proc. pod koniec dnia tracił też niemiecki DAX.

WIG20 zdołał przełamać w trakcie ostatniej sesji tygodnia ponure nastroje, ale jego obraz techniczny pozostaje wciąż ten sam - indeks porusza się w kanale spadkowym. Przez cały ubiegły tydzień popyt skupiał się na obronie 2400 pkt i choć w piątek wsparcie to trzeszczało w posadach, to ostatecznie udało się je utrzymać. Jest to na pewno jakieś pocieszenie dla kupujących, dające nadzieję na dochodzenie korekty do końca.