Fala euforii przetacza się przez rynki, napędzana oczekiwaniami co do luzowania polityki monetarnej w 2024 roku oraz perspektywą miękkiego lądowania. W efekcie WIG20 odnotował rekordowe od 10 lat zamknięcie pierwszego dnia miesiąca. Co bardzo ciekawe wzrosty w Polsce mają miejsce w czasie, gdy indeksy chińskie osiągają nowe, roczne minima. Zazwyczaj nastroje wokół giełdy polskiej korelowały z ogólnym sentymentem do rynków wschodzących, którym naturalnie 'przewodziły' Chiny. Tym razem św. Mikołaj postanowił zawitać na GPW wyjątkowo wcześnie i bez uprzedzenia.
Korelacja z Chinami nie jest tym, co dzieje się tym razem. Gospodarka chińska stoi przed perspektywą systemowych problemów związanych z rynkiem nieruchomości oraz słabnącym sentymentem sektora prywatnego. Wydaje się, że do Pekinu zawitały stare 'partyjne demony'. Doniesienia Reutersa wskazują, że analitycy trzeciego największego banku w Chinach, CICC mieli być instruowani, aby nie pisać negatywnie na temat chińskiej gospodarki i nie tworzyć materiałów odmiennych od stanowiska partii. Jeszcze kilka dni temu przedstawiciele pekińskiej giełdy instruowali większościowych akcjonariuszy chińskich spółek, by nie sprzedawali posiadanych pakietów akcji. Na szczęście nie przeszkadza to w 'otwieraniu szampana' na GPW i być może sugeruje, że popyt na WIG20 jest bardziej 'organiczny' - zagraniczni inwestorzy alokują na GPW kapitał 'świadomie' - nie pośrednio 'przez ETFy na rynki wschodzące'.
Spore wzrosty w końcówce tygodnia obserwujemy przede wszystkim za oceanem, gdzie inwestorzy pozytywnie przyjęli przemówienie szefa Fed, Jerome'a Powella. Choć prezes Rezerwy Federalnej właściwie nie powiedział niczego, czego rynek nie mógłby oczekiwać przed wystąpieniem, traderzy zwiększają zakłady na obniżki stóp Rezerwy Federalnej, Być może właśnie fakt, że Powell nie powiedział niczego nowego, utwierdza Wall Street w przekonaniu, że się nie myli, oczekując pierwszych cięć stóp, jeszcze w I połowie przyszłego roku? Rynki pieniężne wyceniają, że Fed obniży stopy procentowe w 2024 roku o 125 punktów bazowych. Obniżka w marcu wyceniana jest obecnie z 70% prawdopodobieństwem. Jeszcze wczoraj było to 46%.
Perspektywa szybkich cięć przy wciąż bardzo mocnej gospodarce wydaje się co optymistyczna. Podobnie jak ostatnie pozytywne niespodzianki w odczytach PMI, także w Europie. Wydaje się, że rynki na takim 'scenariuszu' mogą pojechać dalej na północ, dopóki nie pojawi się czynnik stawiający poważny znak zapytania nad dalszym rozwojem sytuacji. Mógłby to być szok na rynku ropy, kryzys systemowy, wydarzenie geopolityczne czy utrwalona inflacja w kolejnych miesiącach.
Żadne z wymienionych nie wydaje się jednak prawdopodobnie bardziej, niż stopniowe osłabienie danych makro. Sam Powell stwierdził dziś, że Rezerwa Federalna, bazując dziś na ograniczonych danych, widzi spadek dynamiki PKB i wolniejszą konsumpcję Amerykanów. Szef Fedu ocenia, że rok 2024 będzie w gospodarce USA mijał pod znakiem niższej konsumpcji i produkcji przemysłowej. Czy obniżki stóp 'zrekompensują' Wall Street słabnących konsumentów i spowolnienie w fabrykach? Dopóki rynek będzie w to wierzył, WIG20 może liczyć na ciąg dalszy wiatru w żagle.