Po zeszłotygodniowym złagodzeniu przekazu przez Fed słowa te nie wydają się niczym szczególnym i powinny być traktowane jako standardowa wypowiedź bankiera centralnego. Stały się jednak pretekstem do częściowej korekty wzrostów, jakie trwały już od początku listopada. Dziś jednak notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy próbują odbijać, a na Starym Kontynencie niemiecki Dax cały czas pozostaje powyżej poziomu 15300 pkt.
Dziś w kalendarium makroekonomicznym najważniejszym punktem będzie wstępny odczyt raportu Uniwersytetu Michigan za listopad, który oprócz nastrojów amerykańskich gospodarstw domowych obrazuje oczekiwania inflacyjne. Długoterminowe mają utrzymać się na poziomie 3.0%, ale krótkoterminowe obniżyć do 4.0% z 4.2% w październiku. Wskaźnik ufności konsumenckiej ma natomiast ustabilizować się na odnotowanym przed miesiącem poziomie 63.8 pkt. Niższe od prognoz dane powinny ponownie zmniejszyć oczekiwania na przeprowadzenie przez Fed jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych, co zwiększyłoby popyt na ryzyko.
Za takim scenariuszem może przemawiać ostatnie obniżenie inflacji, jak i spadki na rynku ropy naftowej. Baryłka WTI znajduje się w okolicy 76 USD, co jest najniższym poziomem od blisko 4 miesięcy. Przecena czarnego złota powinna też ograniczać zapędy bankierów centralnych do dalszego zacieśniania polityki monetarnej.
Po wczorajszych słowach Powella dolar odbił na wartości, a kurs EURUSD pozostaje poniżej 1.07. Kurs USDJPY także wychodzi w kierunku szczytów powyżej 151 jenów za każdego dolara, co rodzi coraz większy niepokój japońskich władz i podnosi ryzyko interwencji na rynku walutowym.
Złoty ponownie zaliczył wczoraj udaną sesję, a kurs euro kosztuje 4.22. Konferencja prasowa po posiedzeniu miała bardziej jastrzębi wydźwięk niż poprzednio, co wskazuje, że czas obniżek stóp się zakończył.