Złoty zniżkował. „Technicznie patrząc sesja wzmacnia wymowę wtorkowego zawahania popytu w rejonie 2150 pkt. Podaż odebrała też popytowi sukces w postaci wyniesienia WIG20 nad opór w rejonie 2100 pkt. Nie ma jednak wątpliwości, iż po ostatnich zwyżkach na wykresie WIG20 liczy się już tylko jeden opór w rejonie 2202 pkt., a więc na szczycie hossy. Tylko pokonanie tej bariery przyniesie nowe treści w postaci zaproszenia do testowania oporów w rejonie 2500-2480 pkt., gdzie wyczerpała się poprzednia hossa. Z obowiązku należy odnotować, iż środowy spadek nie musi kończyć tematu zwyżek wyzwolonych nadziejami graczy na zmianę polityczną w Polsce, ale warto już liczyć się z powrotem korelacji WIG20 z indeksami rynków bazowych, które operują teraz w kontekście wyników kwartalnych, co powinno dostarczać rynkom nowych impulsów i większej dawki zmienności – napisał Adam Stańczak z DM BOŚ.
CAC 40 i DAX spadły odpowiednio o 0,9 i 1 proc. Gorzej wyglądała sytuacja na parkietach USA. S&P 500 zniżkował o 1,3 proc., a Nasdaq Composite o 1,6 proc. Nasdaq 100 wypadał trochę lepiej – minus 1,4 proc. Inwestorzy znów spekulują pod podwyżki stóp Fedu. Dzisiaj Nikkei 225 stracił 1,9 proc.
W czwartek dane z krajowej gospodarki i z USA. A wieczorem czeka nas wystąpienie J. Powella w Nowym Jorku.
Amerykańskie 10-latki przed testem 5 proc.
Kamil Cisowski, DI Xelion
Globalne rynki akcji pozostawały w środę pod wpływem rosnących obaw o rozprzestrzenienie się konfliktu w Izraelu po ataku rakietowym na szpital w Strefie Gazy. W trakcie dnia prezydent USA oceniał, że dowody na winę Islamskiego Dżihadu są dla niego przekonujące, ale podkreślił również, że rozumie, iż rozwój sytuacji będzie zależał od tego, czy uwierzą w to również kraje arabskie. Giełdy w Europie otworzyły się na minusach, a chociaż w pierwszych godzinach handlu oscylowały w okolicy poziomu neutralnego, przed południem rozpoczął się ruch w dół, który zatrzymał się dopiero w końcowej fazie sesji. Spadki głównych indeksów sięgały od 0,82% (FTSE MiB) do 1,14% (FTSE 100).