W październiku nie odbyła się jeszcze ani jedna sesja. O tym, jakie panują nastroje, można spojrzeć na Hongkong, gdzie dzisiaj Hang Seng Index zwyżkował o 1,8% (stan na godz. 6:00). Po wczorajszych wzrostach w Tokio, dzisiaj Nikkei 225 oscyluje wokół czwartkowego zamknięcia. Jednakże wydźwięk całego tygodnia jest z korzyścią dla niedźwiedzi (-2,7%). To co może generować pozytywne nastawienie do przyszłych wydarzeń to obrona długoterminowego wsparcia. Tokijski benchmark odbił się od strefy wsparcia wyznaczonej przez szczyty z 2021 r. i zniesienie Fibonacciego 38,2% poprzedniej zwyżki. Także wskaźnik RSI broni się w kanale, co stwarza wrażenie, że hossa nadal trwa.
Poranne notowania kontraktów terminowych na DAX wskazują na aktywność byków. Wprawdzie zwyżka (stan na godz. 6:30) o 0,4% jeszcze nic nie oznacza, ale po ostatnim wyhamowaniu spadków rośnie presja na wyprowadzenie wzrostowej kontry. Na wykresie DAX future widać świeczkę doji z długim, dolnym cieniem. Jest to odpowiedź popytu na spadająca gwiazdę z połowy września. Jak na razie grudniowa seria kontraktów terminowych jest silnie spadkowa. Szczyt z zeszłego miesiąca wypadł w dniu wygasania wrześniowych derywatów.
Próbę obrony przed mocniejszymi spadkami widać także w Paryżu. Jak na razie CAC 40 broni się na wysokości dolnego ograniczenia kanału – kilkumiesięcznej konsolidacji. Jednakże minima odnotowane w ostatnich dniach wskazują na rosnącą przewagę podaży. Pułapka hossy z I połowy 2023 r. sugeruje, że hossa mogła już się zakończyć. Jeżeli byki myślą na poważnie o powrocie na parkiet, do wybicia jest co najmniej 7219 pkt. Poziom ten to nic innego jak styczniowy wierzchołek z początku roku, liczony dla tygodniowych cen zamknięcia. Niemniej jednak formacja G&R obecna na RSI ostrzega przed powtórką z lutego 2020 r.
Czwartek na Wall Street ponownie okazał się łaskawy dla byków. Po serii spadkowych sesji, wczoraj DJIA finiszował tylko dziesięć oczek poniżej środowego zamknięcia. Praktycznie indeks zatrzymał się w miejscu a jego zachowanie podczas sesji sugeruje, że baribale mogą być już zmęczone podróżowaniem na południe. To stwarza okazję do odbicia, tym bardziej, że mniejsze spółki także przestały tak mocno spadać. Indeks Russell 2000 ponownie uformował młotek i jest to już druga taka struktura z rzędu. Natomiast S&P 500 już trzeci raz z rzędu obronił się na wysokości dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Wskaźnik RSI, który jeszcze we wtorek był na najniższym poziomie od ponad roku, zaczyna rosnąć. Jest to pozytywna informacja dla zwolenników hossy, której resztki jeszcze są obecne na kluczowych wykresach.
Ciekawie prezentuje się rynek walutowy. Eurodolar jest o krok od wyrysowania formacji odwrócenia trendu spadkowego. Mowa o młocie formowanym w strefie wsparcia wyznaczonej przez styczniowo-marcowe minima z tego roku. Dalsze zachowanie EUR/USD ma kluczowy wpływ na to, co pojawi się na wykresie USD/PLN. Na chwilę obecną widać okazałą, spadającą gwiazdę. Pikanterii dodaje fakt, że bieżąca cena pokrywa się ze zniesieniem Fibonacciego 38,2% poprzedniej zniżki. A tegoroczny szczyt wciąż nie został wybity. Szczyt na złotym znacząco zwiększyłby szansę na odbicie się rynku.
Dzisiaj przed szansą na zneutralizowanie podażowych sygnałów ma sWIG80. Jak na razie z wykresu, zarówno dziennego jak i tygodniowego, płyną mocno podażowe sygnały. Aktywacja G&R, przełamanie średniej dwustusesyjnej oraz kolejna czarna świeca „na tygodniach”. Jednakże spadki małych spółek wyhamowały zarówno na Deutsche Boerse jak i Wall Street. Wprawdzie brakuje przełożenia 1:1 pomiędzy zagranicznymi rynkami a polskim podwórkiem, niemniej jednak maluchy z GPW są wyprzedane. To sprawia, że technicznie jest szansa na zwyżkę sWIG80. A jeżeli dzisiejsze zamknięcie wypadłoby w okolicy 20638 pkt. sytuacja techniczna uległaby wyraźniej poprawie.