Powody do radości mieli inwestorzy w Warszawie. WIG20 wzrósł o 1,64%, mWIG40 1,37%, a sWIG80 o 1,32%. Nie traktujemy mocnego zamknięcia słabego kwartału jako samodzielnego sygnału zwrotu na krajowej giełdzie, w ostatnim dniu III kw. zazwyczaj bardzo aktywne są fundusze emerytalne, ale uważamy go za delikatne potwierdzenie tego, że korekta GPW w ujęciu relatywnym dobiega końca. Spodziewamy się, że w IV kw. WIG będzie zachowywał się lepiej zarówno od MSCI Emerging Markets, jak i większości indeksów europejskich. W piątek silnie drożały banki i PZU (+1,65%), wyraźną pozytywną kontrybucję wniosło Dino (+2,07%), a na minusie w WIG20 zamykało się tylko JSW (-0,83%) i tegoroczna czarna owca, Pepco (-2,69%). W mWIG40 traciły zaledwie 4 spółki, a w sWIG80 10. Nastrojom na pewno nie przeszkadzał niższy od oczekiwań wstępny odczyt inflacji CPI za wrzesień (8,2% r./r. vs. prognozy 8,5% r./r.), choć jest on traktowany z dużym dystansem, m.in. z uwagi na kwestię cen paliw.
S&P 500 spadł w piątek o 0,27%, a Nasdaq wzrósł o 0,14%, co w obu przypadkach oznaczało zamknięcia niewiele powyżej dziennych minimów. Sesja jest trudna w ocenie. Z jednej strony słabość Wall Street łatwo wytłumaczyć bardzo poważnym, jak się wydawało w piątek, ryzykiem „government shutdown”, który mógł się rozpocząć w niedzielę. Z drugiej, niższy od oczekiwań odczyt najważniejszej dla Fedu miary inflacji za sierpień (Core PCE, wzrost o 0,1% m./m., spadek z 4,3% r./r. do 3,9% r./r.) wydawał się wymarzonym pretekstem do odbicia. Podstawowym problemem września wydaje się fakt, że ewidentną zadyszkę złapały spółki „Magnificent 7”, zachowanie Wall Street w IV kw. będzie zależało w dużej mierze od tego, czy z niej wyjdą. Jesteśmy w tej kwestii ostrożnymi optymistami (źródłem obaw pozostaje dla nas Apple, najważniejsze i naszym zdaniem najmniej atrakcyjne z całej grupy), ale spodziewamy się, że wzrosty czołówki wagowej indeksów będą w ostatnich miesiącach roku mniejsze niż reszty sektora technologicznego, a potencjalnie nawet całego szerokiego rynku.
Z uwagi na obchody Złotego Tygodnia rynki chińskie są dziś zamknięte, ale niedzielne dane PMI okazały się ponownie słabe. Wskaźnik Caixin PMI dla przemysłu spadł z 51,0 pkt. do 50,6 pkt., a dla usług z 51,8 pkt. do 50,2 pkt., w bardzo poważny sposób rozmijając się z prognozami. Oczy obserwatorów chińskiej gospodarki będą w najbliższych dniach zwrócone przede wszystkim na informacje płynące z sektora nieruchomości – rozpoczynające październik święto jest zwyczajowo okresem wzmożonej sprzedaży mieszkań, negatywne sygnały dotyczące jej wolumenu stałyby się zapewne przyczynkiem do kolejnych działań, które miałyby go pobudzić. Na godzinę przed startem handlu w Europie redukowane są wcześniejsze, dość wyraźne wzrosty kontraktów na amerykańskie indeksy, wywołane weekendowym porozumieniem w sprawie finansowania rządu, opóźniającym problem do 17.11. Wszystko wskazuje jednak, że sesja w Europie i Polsce rozpocznie się dziś od lekkich wzrostów, dla których poważny test przyjdzie dopiero w drugiej połowie dnia wraz z publikacją ISM dla amerykańskiego przemysłu i wystąpieniem J. Powella.
Świąteczna Azja
Piotr Neidek, BM mBanku
Początek października to okres licznych świąt w Azji. Dzisiaj nie pracuje giełda w Szanghaju, Hongkongu, Seulu oraz Bombaju. Kilka minut po godzinie 6.00 w Tokio dominowały byki, jednakże przewaga z kwadransa na kwadrans topniała. Atak popytu z pierwszej części dnia został zneutralizowany po wznowieniu handlu. Nikkei 225 dosyć łatwo wrócił do poziomów z początku sesji stwarzając wrażenie dystrybucji i zmiany lokalnego trendu. Do końca dnia sytuacja ta może się jeszcze zmienić, ale wrażenia przed otwarciem handlu w Europie nie są optymistyczne.
Wrzesień na parkietach Starego Kontynentu został zdominowany przez niedźwiedzie. Spadki obowiązywały na wszystkich liczących się rynkach. W Budapeszcie i Pradze nawet odnotowane zostały dodatnie stopy zwrotu za poprzedni miesiąc. Jednakże w Paryżu czy Frankfurcie dominował jeden kolor. Czerwień przelała się przez sektor zarówno największych jak i mniejszych spółek. Pod względem skali spadków najwięcej stracił indeks średniaków z Niemiec mDAX (6,3%). Natomiast DAX (-3,5%) nie zdołał w piątek powrócić nad strefę oporu. Ruchoma granica zwana średnią dwustusesyjną ponownie okazała się zbyt dużym wyzwaniem dla byków.