Dobrze zapowiadająca się poniedziałkowa sesja za sprawą pogorszenia globalnych nastrojów przerodziła się w wyprzedaż, która swoim zasięgiem objęła niemal wszystkie europejskie giełdy. Kolor czerwony przeważał zarówno na zachodnioeuropejskich parkietach, jak i na rynkach w naszym regionie. W Warszawie sprzedający dali o sobie znać w godzinach popołudniowych, ściągając krajowe indeksy głęboko pod kreskę. WIG20 ze strata sięgającą ponad 1,2 proc. pod kreską, a WIG znalazł się 1,1 proc. na minusie. Negatywnym nastrojom poddali się również inwestorzy amerykańscy, co przełożyło się na spadki indeksów za oceanem w pierwszych godzinach notowań. Wśród inwestorów znów górę wzięły obawy związane z pogłębieniem korekty na amerykańskim rynku akcji (poniedziałkowa sesja byłaby już piąta spadkową z rzędu). Głównym czynnikiem ciążącym rynkowi akcji jest perspektywa utrzymania jastrzębiej polityki banku centralnego, za czym przemawiają m. in. wysokie ceny ropy, nieułatwiające walki z inflacją.

Czytaj więcej

Dobry start i zwyżki w WIG20 już stopniały

Poniedziałkową wyprzedaż w Warszawie najmocniej odczuli posiadacze akcji dużych spółek z WIG20. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek, negatywnie wyróżniły się walory spółek wydobywczych JSW i KGHM, taniejąc odpowiednio o 4,8 proc .i 2,9 proc. Na celowniku sprzedających znalazły się papiery PGE, do czego skłoniły inwestorów słabsze od oczekiwań wyniki koncernu za II kwartał br. . Pod kreską sesję skończyły w komplecie także banki, pogłębiając zeszłotygodniową przecenę. Negatywnym nastrojom skutecznie oparły się jedynie notowania CD Projektu, LPP i Dino, kończąc sesję na plusach. W przypadku dwóch pierwszych inwestorzy też mogą być mocno zawiedzeni, bo z początkiem sesji ich kursy notowały efektowne, kilkuprocentowe wzrosty.

Sprzedający zdominowali również handel na szerokim rynku akcji, pozbywając się walorów zdecydowanej większości mniejszych firm, choć skala ich przeceny była ograniczona.