Znalazły się w nich argumenty dla jastrzębiego skrzydła Fed, jak i gołębiego. Wskaźnik CPI wzrósł do 3.7% r/r z 3.2% r/r w lipcu i mediany prognoz na poziomie 3.6% r/r. To było związane ze wzrostem cen ropy oraz paliw na stacjach. Obecnie ważniejsza dla Fed inflacja bazowa miała spaść do 4.3% r/r z 4.7% r/r poprzednio i spadła, ale w relacji miesięcznej wzrost cen był powyżej prognoz. Choć dane potwierdzają, że problem inflacji nie został jeszcze rozwiązany, to jednak nie powinny wpływać na percepcję przedstawicieli FOMC.
Sesja na Wall Street zakończyła się lekkimi spadkami. W przypadku kontraktów terminowych miało miejsce rolowanie i z tego powodu ten na S&P500 znajduje się teraz powyżej 4500 pkt. Niemiecki Dax dla porównania testuje ważną strefę wsparcia zlokalizowaną w okolicy 15600 pkt.
Dziś w centrum uwagi rynków znajduje się posiedzenie EBC, przed którym notowania wspólnej waluty nieznacznie zyskują, a eurodolar znajduje się powyżej 1.07. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Knot z Rady Prezesów sugerował, że rynek nie docenia ryzyka podwyżki stóp procentowych, choć uwzględniając nasilenie się zjawisk recesyjnych nie ma wobec tego pewności. Rynek mniej więcej w 50% zakłada możliwość podwyżki kosztu pieniądza. To wskazuje, że bez względu na decyzję na rynku może pojawić się zmienność.
Jak pokazują ostatnie dane o inflacji problem nie został jeszcze rozwiązany, a dodatkowo ceny ropy utrzymują się w pobliżu rocznych szczytów, zatem nie ma co liczyć na złagodzenie retoryki ze strony bankierów centralnych.
Baryłka WTI znalazła się już powyżej 89 USD. Międzynarodowa Agencja Energii wczoraj opublikowała najnowsze szacunki, z których wynika, że w drugiej połowie roku popyt będzie przewyższał podaż o 1.2 mln baryłek dziennie.