W piątek WIG20 zyskał 1,2 proc. i był to drugi najlepszy rezultat na naszym kontynencie. Pierwsza była Turcja, trzecia – Norwegia. Obroty na giełdzie spadły o 1,5 mld zł do 877 mln zł. Jak piszą analitycy DM BOŚ, „niestety, bilansem technicznym tygodnia jest również wzmocnienie zarysu formacji RGR na wykresie dziennym indeksu WIG20, która jest formacją szczytową i ostrzeżeniem, iż rynek może flirtować z niebezpiecznym scenariuszem przeceny w rejon 1800 pkt. Kolejną zmienną jest potwierdzona wrażliwość na zachowanie giełd bazowych, która grozi skorelowaniem z indeksami rynków na świecie. W praktyce przed popytem trudne zadanie zanegowania ryzyka domknięcia formacji szczytowej we wrześniu, który jest historycznie najsłabszym miesiącem roku dla rynków akcji w USA”.
Warszawa zwyżkowała, tymczasem we Frankfurcie spadek DAX-a o 0,7 proc., Paryż ze zniżką o 0,3 proc. Podobną przecenę notował Londyn (FTSE 250).
Nowym Jork próbował przetrawić dane o bezrobociu, czego efektem był wzrost S&P 500 o 0,2 proc. i minimalny spadek Nasdaq Composite. Dzisiaj Nikkei 225 wzrósł o 0,7 proc.
Dane z rynku pracy nie przynoszą przełomu
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rynki europejskie otwierały się w piątek lekko poniżej poziomów neutralnych, a chociaż w zdecydowanej większości wypracowały niewielkie zwyżki w pierwszej części dnia, zostały one w większości przypadków utracone w trakcie wyczekiwania na dane z amerykańskiego rynku pracy. Te nie okazały się łatwe w interpretacji – zatrudnienie wzrosło silniej od oczekiwań o 179 tys. (prognozy: 150 tys.), ale przy rewizji odczytów za dwa ubiegłe miesiące o 110 tys. w dół. Co więcej, lekko spadła dynamika płac (4,3% r./r. vs. 4,4% r./r. w lipcu), a stopa bezrobocia wzrosła zupełnie niespodziewanie z 3,5% do 3,8%. Odnotowano pierwszy od marca wzrost stopy partycypacji (do 62,8%), co powinno dalej łagodzić presję płac. Mimo to, gdy uwzględni się efekty jednorazowe (strajki w Hollywood i bankructwo Yellow Corp. odjęły kilkadziesiąt tysięcy z odczytu), nie jest to obraz słabości. Dane wspierają w naszej ocenie pauzę FOMC we wrześniu, ale nie wpływają na decyzję listopadową. Spadek rentowności po publikacji zamienił się we wzrost, gdy półtorej godziny później wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu odnotował wzrost z 46,4 pkt. do 47,6 pkt. (prognozy 46,9 pkt.), a jego komponent cen płaconych z 42,6 pkt. do 48,4 pkt. (prognozy: 44,1 pkt.).