WIG20 ma za sobą trzy z rzędu spadkowe sesje. Czy dzisiaj seria ta zostanie przerwana? Pierwsze fragmenty dzisiejszych notowań nie przybliżają nas do znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Handel jest szarpany. Na starcie WIG20 co prawda zjechał pod kreskę, ale byki też nie poddają się bez walki. Efekt jest taki, że po godzinie handlu indeks największych spółek naszego parkietu traci 0,1 proc.
Kolor czerwony zagościł wczoraj znów na Wall Street. S&P 500 spadł prawie 0,8 proc., z kolei Nasdaq zniżkował prawie 1,2 proc. Tematem przewodnim wczorajszej sesji był zapis z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Odbiór jest jastrzębi więc i spadki rynkowe widziane w środę na Wall Street są uzasadnione.
Czytaj więcej
Minutes z lipcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej pokazał lekki rozdźwięk między decydentami polityki monetarnej. Oczywiście większość wciąż widzi spore ryzyko wyższej inflacji, co może generować potrzebę na dalsze podwyżki, ale kilku widzi też ryzyko nadmiernego zacieśniania. Rynek odczytał zapiski rozmów bankierów wyraźnie jastrzębio, chociaż jednocześnie widać otwartą furtkę ku utrzymaniu stóp procentowych bez zmian podczas kolejnych spotkań.
Przewagę koloru czerwonego mieliśmy w nocy także na rynkach azjatyckich, chociaż też ciężko jest mówić o jakiejś wyraźnej dominacji podaży.. Nikkei225 stracił 0,4 proc., z kolei Kospi spadł o prawie 0,3 proc. Hang Seng przed zamknięciem notowań był na symbolicznym minusie. W tym otoczenie dobrze radził sobie Shanghai Composite, który zyskał 0,4 proc.
O ile wczoraj rynek czekał na zapis z posiedzenia Fedu, tak dzisiaj na większe atrakcje ze strony makro nie ma co liczyć. Uwagę mogą przykuć dane o liczbie zasiłków dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych, ale ciężko oczekiwać by wstrząsnęły one rynkami.