Rośnie prawdopodobieństwo „miękkiego lądowania” lub nawet braku jakiegokolwiek „lądowania”. Oznacza to wyższe stopy procentowe na dłużej. Jak zwykle rodzi to pytanie, w jakim stopniu rynek wycenia ten scenariusz. W przypadku Fedu rynek kontraktów wycenia jedną podwyżkę o 25 pkt baz. i początek cyklu obniżek już w listopadzie. W przypadku strefy euro wycenione są trzy–cztery podwyżki o 25 pkt baz. i zakończenie cyklu na przełomie 2023/2024. Jest jednak spora grupa inwestorów, którzy nie zgadzają się ze scenariuszem rozwoju wypadków w USA. Liczba krótkich spekulacyjnych pozycji w kontraktach na obligacje amerykańskiego rządu jest rekordowa. Ten bardzo duży zakład na wzrost rentowności Treasuries budował się od wielu miesięcy. Nieoczekiwanie wysoka liczba nowych miejsc pracy w USA, opublikowana w lutym, która pchnęła rentowności do góry i wymusiła zamknięcie części „szortów”, tylko na chwilę przyhamowała ten trend. Mamy więc spory optymizm posiadaczy tych krótkich pozycji, jeśli chodzi o kondycję gospodarki, oraz raczej sceptyczne nastawienie na rynkach akcji. Jednym z wyjaśnień tej paradoksalnej sytuacji może być to, że rynki ryzykownych aktywów obawiają się nie tyle recesji, ile braku zasilania rynków kapitałem przez Fed i w zasadzie ignorują wpływ koniunktury gospodarczej na wycenę spółek. Jesteśmy więc świadkami jakiejś formy „taper tantrum” nawiedzającego rynki co pewien czas.