Początek czwartkowego handlu dawał nadzieję na optymistyczne zakończenie handlu. WIG20 otworzył się na plusie, jednak podaż szybko sprowadziła indeks pod kreskę. Następnie przez kilka godzin indeks poruszał się w wąskim zakresie punktowym. Po południu podaż zaczęła dociskać jeszcze mocniej. Obawy inwestorów znów budziła perspektywa wojny między Rosją a Ukrainą. W efekcie notowania WIG20 spadały nawet o około 2 proc., schodząc do 2168 pkt. Ostatecznie kara niedźwiedzi nie była tak surowca i indeks spadł o 1,7 proc. Na lekkim plusie dzień zakończyły tylko Dino, Asseco Poland i Cyfrowy Polsat.
W pierwszej połowie sesji słabo radziło sobie Orange Polska. Największy pod względem liczby klientów telekom w kraju opublikował raport za ubiegły rok. Notowania w południe spadały nawet o ponad 5 proc., czyli najwięcej w gronie WIG20. Ostatecznie kurs spadł jednak o 1,9 proc., a kilka innych firm wypadło jeszcze gorzej. Liderem spadków został Mercator Medical, który stracił około 7 proc., a niechlubnym wiceliderem była JSW (-5,2 proc.).
W gronie średnich spółek na uwagę zasługuje m.in. Citi Handlowy, którego notowania rosły nawet o blisko 5 proc., ale niedźwiedzie nastroje pod koniec sesji nie pozwoliły utrzymać tego wyniku i akcje zdrożały o 0,5 proc. Citi Handlowy był jedną z niewielu spółek, która zdrożała w mWIG40. Indeks ten spadł o aż o 2,2 proc.
Najjaśniej na rynku głównym GPW świeciło Rafako, którego notowania wzrosły o 10 proc. Spółka otrzymała warunkową umowę dotyczącą nabycia akcji przez inwestora. Dwucyfrowy wzrost Rafako nie zdołał jednak wyprowadzić sWIG80 nad kreskę i indeks spadł o 1,5 proc.
WIG20 był w czwartek jednym z najgorszych indeksów w Europie. Pod koniec handlu niemiecki DAX spadał o 1 proc., a francuski CAC 40 był 0,7 proc. na minusie. Gorzej od polskiego indeksu zachowywał się rosyjski RTS, który spadał blisko o 5 proc.