Niewątpliwie na pogorszenie nastrojów inwestycyjnych wpłynęły pesymistyczne dane makroekonomiczne, jakie napływały wczoraj z USA. Chodzi tu przede wszystkim o raport ADP, który wypadł słabo, bowiem według niego w sektorze prywatnym ubyło 254 tys. miejsc pracy, wobec oczekiwanego ubytku 210 tys. Sytuacji nie poprawił również indeks Chicago PMI, który we wrześniu odnotował zniżkę z 50 pkt do 46,1 pkt. Inwestorów zaniepokoił spadek poniżej poziomu 50 pkt, który rozgranicza ekspansję od regresu w badanym sektorze.
Spadki na Wall Street pociągnęły w dół również indeksy azjatyckie. Dzisiejszą sesję koreański KOSPI zakończył na poziomie -1,70%, a japoński Nikkei 225 zniżkował o 1,53%. Do zniżek tych przyczynić się również mogła publikacja wyników kwartalnego badania Tankan, oceniającego sytuację panującą w japońskiej gospodarce. Wyniki te m.in. wskazały, że japońskie duże przedsiębiorstwa planują do marca 2010 r. ograniczyć wydatki aż o 10,8%. Prognozy zakładały cięcia na poziomie 9%.W przeciwieństwie do parkietów z innych kontynentów, giełdy w Europie rozpoczęły dzisiejszą sesję od wzrostów. Około 10.00 niemiecki DAX zyskiwał 0,65%, brytyjski FTSE 250 rósł o 0,46%, a francuski CAC 40 o 0,33%. Inwestorzy na Starym Kontynencie oczekują na dzisiejsze dane makroekonomiczne – głównie te zza Oceanu. Już rano jednak ich nastroje zostały poprawione przez odczyty indeksów PMI dla przemysłu we Francji, Niemczech i dla całego Eurolandu (wszystkie wypadły lepiej lub zgodnie z oczekiwaniami).
Podobnie jak indeksy z Europy Zachodniej wzrasta dzisiaj również rodzimy WIG 20. Jego zwyżka jest jednak zdecydowanie większa – około godz. 10.00 wzrastał on o 1,77%.
Sporządzili:
Jarosław Fronczak