Ciekawiej zrobiło się dopiero po godzinie 14. Strona podażowa mocniej przycisnęła, sprowadzając WIG20 do dziennego minimum na 2136,65 pkt. Jednak zwyżki na otwarciu sesji na Wall Street, wsparte lepszym od prognoz odczytem wrześniowego indeksu ISM dla amerykańskiego rynku usług (50,9 pkt wobec prognozowanych 50 pkt), tchnęły nowego ducha w popyt i pozwoliły zakończyć dzień na plusie. WIG20 ostatecznie wzrósł o 0,3 proc., do 2150,59 pkt.
Wczorajsza zwyżka, konsekwencją której była szpulka o czarnym korpusie na wykresie dziennym, nie zmienia układu sił. WIG20 - kiedy w drugiej połowie września nie zdołał wybić się powyżej sierpniowego szczytu (2317,07 pkt), a w ostatni piątek naruszył rysowaną od lutego br. linię trendu wzrostowego, czemu towarzyszyła luka bessy - dalej pozostaje o krok od wygenerowania silnego sygnału sprzedaży. Takim sygnałem będzie wybicie poniżej lokalnego dołka z 15 września br. (2099,17 pkt - wykres dzienny). To nie tylko zaneguje strukturę coraz wyższych dołków, ale ostatecznie potwierdzi przełamanie linii hossy. Spadek poniżej 2099,17 pkt potwierdzi też sygnał sprzedaży, jakim będzie wyrysowanie dwumiesięcznej formacji głowy z ramionami. Poprowadzona po lokalnych dołkach z 17 sierpnia i 15 września br., linia szyi tejże formacji znajduje się obecnie na poziomie 2145 pkt.
Wymienione wyżej podażowe sygnały nie są jedynymi, które każą zastanowić się nad kupnem akcji w najbliższych dniach. Ich uzupełnieniem są dość liczne sygnały sprzedaży na dziennych wskaźnikach czy też zeszłotygodniowa formacja objęcia bessy na wykresie w kompresji tygodniowej. Ta ostatnia nie tylko znajduje się na podobnym poziomie co formacja gwiazdy wieczornej z przełomu sierpnia i września br., ale również wzmacnia znaczenie 38,2 proc. zniesienia Fibonacciego ostatniej bessy, tworzącego barierę podażową w okolicy 2320 pkt.
Duża liczba wygenerowanych oraz potencjalnych sygnałów sprzedaży, jakkolwiek może sugerować bardzo silne spadki w najbliższych tygodniach czy też miesiącach, to jednak prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza jest niewielkie. Zarówno warszawski, jak i światowe rynki akcji wciąż bowiem żyją nadziejami, że wszystko co najgorsze giełdy mają już za sobą. Do czasu aż nie pojawią się wiarygodne sygnały przeczące temu twierdzeniu, maksymalny zasięg korekty nie powinien przekroczyć 20 proc. w stosunku do tegorocznych szczytów.
[ramka][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html]Obserwuj notowania spółek GPW » [/link]