Na koniec dnia euro kwotowane było na poziomie 4,2260, podczas gdy dolar na 2,8910. Kurs EUR/USD był na 1,4620. Dywidenda PZU przestaje być czynnikiem istotnym dla rynku walutowego, co doprowadzi do stopniowej aprecjacji PLN. Jednak zdecydowanego popytu na złotego na razie nie widać. Warto zwrócić uwagę, że na rynku długu pojawiła się zdecydowana podaż obligacji na długim końcu krzywej, najprawdopodobniej od inwestorów zagranicznych. Wydaje się, że wciąż złoty pozostaje w korekcie. Krótkoterminowe wsparcie dla EUR/PLN jest na poziomie 4,20. Dopóki nie zostanie pokonane, powrót do 4,2370 jest bardzo prawdopodobny.
Spotkanie G7 nie przyniosło przełomowych informacji, co dla inwestorów jest cichym przyzwoleniem finansowego świata na obecne osłabienie dolara. Moim zdaniem wzrostowy trend EUR/USD może obecnie zmienić jedynie gwałtowny wzrost awersji do ryzyka na świecie, generujący "powrót kapitału do jakości". Natomiast poprawa apetytu na ryzyko będzie automatycznie zachętą do odpływu kapitału od aktywów dolarowych.