W obu przypadkach do końca roku nie należy oczekiwać istotnych zmian sytuacji. Jednak już początek przyszłego roku takowe zmiany powinien przynieść.
Trend wzrostowy wyraźnie wyhamował w ostatnich czterech miesiącach. Wahania indeksów WIG20 i WIG odbywają się w ramach kanałów wzrostowych o umiarkowanym nachyleniu. Na gruncie analizy technicznej kanały te mają kluczowe znaczenie dla prognozowania przyszłych ruchów. Ewentualne wybicie górą może być początkiem bardziej dynamicznych zwyżek. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak założyć, że byłaby to ostatnia fala zwyżki w ramach obserwowanej od połowy lutego poprawy koniunktury.
Wybicie dołem będzie natomiast sygnałem sprzedaży. Znaczącym, ale tylko wstępnym. Wymagał on będzie potwierdzenia przez spadki poniżej listopadowych dołków. Jednak nawet jeżeli to nastąpi, to powrót do bessy jest mało prawdopodobny. Bardziej prawdopodobna jest silna, kilkutygodniowa realizacja zysków. Jej zasięg wynika z poziomów wyznaczonych przez wspomniane kanały wzrostowe. W przypadku indeksu WIG są to w okolice 35000 pkt, a w przypadku WIG20 2050 pkt.
W tej chwili analiza techniczna, jakkolwiek wskazuje na słabnącą dynamikę zwyżek, to jeszcze nie ostrzega przed spadkami. Ostrzeżenia płynną z innej strony. Problemem dla warszawskiej giełdy może się okazać wyraźnie widoczna w poprzednim tygodniu zmiana nastawienia inwestorów do amerykańskiego dolara. Już w tej chwili na wykresach EUR/USD w różnych kompresjach czasowych można wskazać kilkanaście sygnałów sprzedaży. Te najważniejsze to utworzone na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy trzy formacje odwrócenia trendu na wykresie tygodniowym, pierwszy od maja 2008 roku wstępny sygnał sprzedaży na tygodniowym MACD, przełamana dziewięciomiesięczna linia trendu wzrostowego, negatywne dywergencje podstawowych wskaźników z wykresem dziennym, wybicie dołem wykresu dziennego z rysowanego od maja br. kanału wzrostowego oraz przełamanie dołka z końca października, co załamało strukturę coraz wyższych dołków.
Ilość wygenerowanych w krótkim okresie sygnałów kupna dolara w relacji do euro sugeruje, że przyszły ruch do dołu może cechować duża dynamika. Jest to o tyle niepokojący scenariusz dla wszystkich rynków wschodzących, że silne umocnienie dolara oznacza zamykanie dolarowego "carry trade", a więc odpływ kapitałów z rynków wschodzących. Takie umocnienie oznaczałoby również przecenę na rynku surowców, co także w największym stopniu dotknie te rynki.