"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2484,1 pkt notując wzrost rzędu 0,2%, głównie za sprawą kierujących się na południe amerykańskich futures. Zdecydowanie lepiej, bo na plusie otwarły się rynki zachodnie, jednakże presja zniżkujących amerykańskich kontraktów okazała się zbyt silna, aby uchronić giełdy Starego Kontynentu od spadku i ewentualnej reakcji na wstępne odczyty indeksów PMI za styczeń, które napłynęły na rynki w okolicach godz. 10" - powiedział analityk BDM, Marcin Stebakow.
Przez następne dwie godziny zdecydowaną przewagę miała strona podażowa, która doprowadziła indeksy na minimalne poziomy. W Warszawie minimum ukształtowane zostało na wysokości 2455,6 pkt przez co strata WIG20 została pogłębiona do 1,4%.
"W tym okresie o słabej postawie indeksu zaważyły tracące blisko 2,0% walory KGHM. Wraz z ukształtowaniem dna gracze w Europie zbierali siły oczekując na impuls, który tradycyjnie przyszedł zza Oceanu. Wzrost tamtejszych kontraktów na sprawił, iż gracze na Starym Kontynencie złapali wiatr w żagle wynosząc swoje indeksy na maksymalne poziomy" - wyjaśnił analityk BDM.
Według niego wzrost indeksów mógł być podyktowany spekulacjami na temat wyników banku Goldman Sachs, których odczyt zaplanowany był na godz. 14. Dokładnie o 14. Goldman Sachs poinformował, iż w IV kw. 2009 zanotował zysk netto na akcję w wysokości 8,2 dolarów, wobec szacunków analityków ukształtowanych na poziomie 5,2 USD/akcję. Również o godz. 14 polscy inwestorzy poznali szereg danych makro, wśród których znalazła się produkcja przemysłowa za grudzień (7,4% r/r) oraz inflacja bez cen żywności i energii (2,6% r/r).
"Istotniejsza okazała reakcja amerykańskich inwestorów, którzy po lepszym odczycie postanowili zrealizować zyski przyczyniając się tym samym do spadku europejskich indeksów. Dalsze nastroje na parkietach związane były z danymi o wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, które wyniosły 482 tys. wobec spodziewanych 440 tys. Rynek w Warszawie nie reagował tak dynamiczną amplitudą wahań, przez co ostatnie godziny spędził na wysokościach ograniczonych poziomami 2464-74pkt" - podsumował Marcin Stebakow.