Poranne ruchy na GPW nie powinny być dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Nasze indeksy notowały niewielkie zmiany, co wynika m.in. z faktu, że jesteśmy w środku długiego weekendu co raczej nie sprzyja aktywności inwestycyjnej. WIG20 przez pierwszą godzinę handlu oscylował więc przy poziomie zamknięcia z środy.
Lepiej prezentuje się sytuacja na innych europejskich rynkach. Niemiecki DAX na początku dnia zyskiwał około 0,8 proc.. Francuski CAC40 rósł z kolei 0,7 proc.
Czy poranny spokój na GPW może okazać się jedynie pozorny? Teoretycznie tak. Dzisiaj bowiem mamy dzień wygasania kontraktów terminowych, co w teorii może przełożyć się na większą rynkową zmienność i niespodziewane ruchy indeksów, w szczególności w końcówce notowań. Oczywiście otwartym pytaniem pozostaje to, jak wielu inwestorów zrobiło już „przesiadkę” na rynku futures wcześniej.
Dodatkowo dzisiaj, również po dniu przerwy, wracają inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Ci liczyli na to, że kierunek działań wyznaczy im w środę Rezerwa Federalna. Ta jednak pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie, a ciężko też powiedzieć, aby Fed wyznaczył jasny kierunek polityki pieniężnej.
Rynki patrzą na Bliski Wschód
Całkiem niezłe nastroje panowały za to na rynku azjatyckim. Mocno zaprezentował się przede wszystkim Kospi, który zyskał na wartości prawie 1,5 proc. Hang Seng na ostatniej prostej notowań był 0,9 proc. na plusie. Słabiej zaprezentował się Nikkei225, który spadł 0,2 proc.