WIG spadł o 0,65 proc., solidarnie potaniały zarówno duże, jak i mniejsze spółki. Zwyżkę zanotowało jedynie 24 proc. firm.
Jak zawsze w sytuacji rosnącej presji ze strony podaży pojawia się pytanie o to, jak głębokie tym razem mogą być spadki. Pewną wskazówką dla zwolenników analizy technicznej jest np. oscylator stochastyczny. Na razie wciąż znajduje się w strefie wykupienia (nieprzerwanie od początku stycznia). Z jednej strony sugeruje to, że nie doszło jeszcze do wygenerowania krótkoterminowego sygnału zapowiadającego większą korektę spadkową (takim sygnałem byłoby wypadnięcie oscylatora ze strefy wykupienia).
Z drugiej, jeśli ów sygnał zostanie jednak wygenerowany pod wpływem presji ze strony podaży, teoretycznie otworzy się droga do spadku WIG-u przynajmniej przez kilka dni, aż do wkroczenia przez Stochastic do strefy wyprzedania. Do takich wniosków prowadzi schemat rozwoju wydarzeń z ostatnich miesięcy.
Kluczowe dla posiadaczy akcji jest jednak to, że nawet jeśli korekta spadkowa zacznie się pogłębiać, to nie będzie to automatycznie równoznaczne z pogorszeniem sytuacji technicznej w średnim terminie. Do tego, by ewentualne krótkoterminowe sygnały sprzedaży (czyli np. wyjście oscylatora ze strefy wykupienia) stały się średnioterminowymi sygnałami odwrotu, konieczne byłoby przebicie poziomów wsparcia. Na razie taki scenariusz wydaje się jednak odległy. Kluczowy poziom wsparcia znajduje się dopiero na wysokości dołka z połowy grudnia 2009 r. (39 169 pkt) i brakuje do niego jeszcze 5,3 proc.W tej sytuacji nic nie wskazuje na to, by należało traktować jako scenariusz bazowy załamanie trendu wzrostowego.
W cieniu pogorszenia nastrojów na rynkach były wczorajsze dane o produkcji przemysłowej w naszym kraju. Co prawda w ujęciu rok do roku dynamika produkcji była mniejsza od coraz śmielszych oczekiwań ekonomistów (wyniosła 7,4 proc., podczas gdy przeciętnie oczekiwano 11 proc.), ale pozytywna tendencja cały czas jest widoczna. Stosowana przez nas trzymiesięczna średnia krocząca z dynamiki produkcji (mająca na celu wygładzenie chwilowych odchyleń od normy) podskoczyła do 5,3 proc., co jest odczytem najlepszym od lipca 2008 r., czyli okresu sprzed najostrzejszej fazy kryzysu finansowego w USA.