Był to dobry pretekst dla rynku akcji do opuszczenia dołem męczącej październikowej konsolidacji w strefie 2600-2700, ale najwyraźniej rynek bardziej przejmuje się tym, co w przyszłym tygodniu przyniesie posiedzenie Fedu (najwyższy od lutego 2007 optymizm w sondażu AAII sugeruje, że oczekiwania są bardzo duże).
Jeśli chodzi o nasz rynek, to porównanie stawek na rynku FRAs (Forward Rate Agreement) z obecną wartością trzymiesięcznego WIBOR-u prowadzi do wniosku, że rynek oczekuje, że za dziewięć miesięcy oprocentowanie trzymiesięcznych stawek na rynku pieniężnym będzie o ok. 0,86 punktu proc. wyższe niż obecnie.
W przeszłości spread pomiędzy stawkami na rynku FRA a bieżącą stopą WIBOR pozwalał dosyć dobrze prognozować zachowanie rynkowych stóp procentowych. Obecna wartość tego spreadu jest najwyższa od lipca 2007 r. W okresie minionej dekady równie wysoka co obecnie wartość tego spreadu w dwóch na trzech przypadkach - wiosną 2004 i w połowie 2007 roku - poprawnie sygnalizowała początek lub kontynuację podwyżek oficjalnych stóp procentowych w naszym kraju.Jeśli chodzi o dynamikę roczną cen produkcji przemysłowej, to osiągnęła ona swój cykliczny dołek już w marcu tego roku (-2,6 proc.).
Ten epizod deflacji można porównać do dołków PPI z dwóch poprzednich cykli: z października 2005 (-0,9 proc.) i listopada 2001 (-1 proc.). Od tego minimum dynamiki PPI minęło już siedem miesięcy, a więc możemy obecną sytuację porównywać do tej z maja 2006 oraz czerwca 2002. Obie analogie podpowiadają nam rozbieżne scenariusze dla CPI (a więc i obligacji skarbowych) na następny rok: od czerwca 2006 dynamika roczna CPI spadała jeszcze przez dziesięć miesięcy, zaś od maja 2006 od razu rosła. W obu jednak przypadkach dynamika CPI dokładnie 24 miesiące później przekroczyła 4 proc. Nie ma powodu, by zakładać, że tym razem będzie inaczej, tym bardziej że historia cen detalicznych w naszym kraju w okresie minionych kilkunastu lat sugeruje istnienie czteroletniej cykliczności.
Trzy ostatnie szczyty dynamiki CPI ustanawiane były bowiem dokładnie co cztery lata: w lipcu 2000, lipcu-sierpniu 2004 oraz sierpniu 2008. Teraz oczywiście szczyt dynamiki CPI też wypadnie po kolejnych czterech latach w lecie 2012, a to z racji wpływu, jaki na poziom CPI będą miały roje kibiców piłkarskich, które właśnie wtedy - z okazji EURO 2012 - spadną na nasz kraj, ogałacając sklepy z towarów. Ponieważ w kwietniu 2003 oraz w marcu 2006 dynamika CPI startowała z bardzo niskich poziomów (odpowiednio 0,3 i 0,4 proc.), zaś obecnie startuje z poziomów znacznie wyższych (2 proc.), to również szczytu dynamiki inflacji z lata-jesieni 2012 można się spodziewać powyżej szczytów z lat 2004 (+4,6 proc.) i 2008 (+4,8 proc.).