Teraz oczywiście na tapecie znalazła się Irlandia z Portugalią czekającą grzecznie w kolejce. Dwa tygodnie temu spread na CDS na dług irlandzki przekroczył 900 pkt bazowych – co efektywnie czyniło z tego kraju bankruta – po czym spadł w oczekiwaniu na informacje o planach pomocy finansowej dla tego kraju. Gdy zapowiedzi takiej pomocy rzeczywiście się pojawiły, spready zaczęły ponownie się rozszerzać w sposób nieco podobny do zachowania z początku maja tego roku.
Wtedy to wszystko zakończyło się „błyskawicznym krachem” na Wall Street z 6 maja. Jeśli koszt ubezpieczenia przed niewypłacalnością długu krajów peryferyjnych strefy euro miałby w najbliższych dniach rzeczywiście wyjść na nowe szczyty, to można się spodziewać, że i tym razem reakcja rynków akcji mogłaby być podobna – choć pewnie mniej dramatyczna – co ponad pół roku temu. Generalnie w dosyć użytecznej analogii pomiędzy trwającym kryzysem strefy euro a kryzysem azjatyckim majowy „flash crash” jest odpowiednikiem załamania giełd z końca października 1997 roku, a dołek z 1 lipca 2010 to odpowiednik minimum z 12 stycznia 1998, kiedy to MFW zakończył akcję ratowania pożyczkami krajów Azji Południowo-Wschodniej.
Ciągnąc dalej tę analogię, dochodzimy do wniosku, że listopadowe osłabienie można porównywać do korekty cen akcji z maja – czerwca 1998, po której nastąpiła zwyżka do poziomu poprzednich szczytów poprzedzająca gwałtowne załamanie spowodowane sierpniowym bankructwem Rosji. Jeśli dynamika kryzysów będzie nadal przebiegać podobnie, to analogiczne załamanie nadejdzie w I kwartale 2011 po grudniowo-styczniowej zwyżce. Warto jednak pamiętać, że wszystkie obecne ruchy rynków mają wyraźnie mniejszą dynamikę niż 13 lat temu, więc nie wydaje się, by ewentualny odpowiednik kryzysu rosyjskiego z lata 1998 (Hiszpania?) mógł wywołać porównywalną do ówczesnej reakcję rynków.
Poprzedni kryzys finansowy w Europie Zachodniej – kryzys Europejskiego Systemu Walutowego z lat 1992–1993 – zakończył się rozszerzeniem pasma wahań w ramach węża walutowego z +/- 2,25 proc. do +/-15 proc. Tym razem odpowiednikiem takiej decyzji mogłoby być ogłoszenie, że EBC podąża śladami Rezerwy Federalnej i rozpoczyna druk pieniądza na dużą skalę. Taka decyzja mogłaby otworzyć drogę do wejścia rynków w inflacyjną fazę hossy trwającą od wiosny 2011 do wiosny 2012 (odpowiednik fali hossy trwającej od października 1998 do marca 2000).
[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]