Nowy tydzień na warszawski parkiecie zaczął się bardzo sennie. Brak na rynku inwestorów ze Stanów Zjednocznych, którzy dzisiaj świętują, jest bardzo widoczny. Obroty są niewielkie. Na półmetku notowań na GPW właściciela zmieniły papiery za 200 mln zł. W piątek obroty o tej samej porze były o połowę większe.
Marazm inwestorów zaskoczył sporą część obserwatorów. Powszechnie spodziewano się, że po piątkowym obcięciu przez S&P ratingów dla kilku państw europejskich, w tym Francji, która straciła najwyższą notę AAA, dzisiaj przez rynki finansowe przejdzie tsunami. Tak się jednak nie stało. Rynki naszego kontynentu otwarły się co prawda na minusie ale trudno było doszukiwać się oznak paniki. Niższe wyceny części spółki zostały natychmiast wykorzystane do uzupełnienia nimi portfela. Popyt, przy niewielkiej podaży skutkował tym, że na części rynków naszego kontynentu, w tym niemieckim, indeksy szybko wyszły nad kreskę. O godz. 13. Niemiecki DAX rósł 0,55 proc., francuski CAC 40 spadał 0,15 proc. a brytyjski FTSE 250 zniżkował o 0,25 proc. Najwięcej, prawie 1 proc., zwyżkowała giełda turecka. Peleton zamykały Ateny tracące 1,5 proc.
W Warszawie na półmetku WIG 20 zyskiwał 0,05 proc. co oznaczało, że był na poziomie 2167 pkt. Indeks szerokiego rynku spadał 0,02 proc. i znalazł się na wysokości 37984 pkt. Pozostałe indeksy również poruszały się w okolicach piątkowych zamknięć. Z największych spółek ponad 1 proc. zyskiwały Handlowy, GTC, PZU i PBG. Najgorszą spółką z WIG 20 był Getin taniejący 1,3 proc. Z mniejszych firm warto wyróżnić ponad 11-proc. wzrost Foty i przeszło 14-proc. przecenę IQ Partners. Kurs funduszu traci za sprawą cyklicznie trafiających na rynek dużych zleceń sprzedaży, które nie pozwalają na odrobienie przedpołudniowych strat.
Kolejne godziny sesji nie powinny przynieść większych zmian na rynku. Pusty kalendarz danych makroekonomicznych i brak sesji za oceanem nie zachęcają inwestorów do handlowania akcjami. Dlatego należy się liczyć, że dzień zakończy się na poziomach zbliżonych do piątkowych.
Znacznie ciekawszy przebieg ma sesja na rynku walutowym. Mimo niewielkich zmian na globalnych rynkach walutowych (euro symbolicznie traci do dolara) inwestorzy mają spory apetyt na złotego. Kurs euro spadł poniżej 4,4 zł czyli jest o 0,4 proc. niższy niż na koniec poprzedniego tygodnia. Za franka szwajcarskiego trzeba płacić 3,6380 zł (spadek o prawie 0,5 proc.) a dolara amerykańskiego 3,4730 zł (przecena o 0,3 proc.).