Trzy ostatnie przykłady, to kraje ocenianie jako dużo bezpieczniejsze od Polski, a jednocześnie wykazujące podobny lub wyższy wzrost. W efekcie nastąpiło dostosowanie do profilu ryzyko/zwrot naszego rynku przez obniżenie relatywnych wycen. W tym kontekście należy także pamiętać o portfolio naszych największych spółek: to krajowe oddziały zagranicznych banków, spółki surowcowe, dwa państwowe ex-monopole finansowe i jeden telekomunikacyjny. Inwestorzy szukający ponadprzeciętnego wzrostu i akceptujący ryzyko zestawiają to z profilem największych firm z Turcji, Korei Płd., Tajwanu czy Chin. Stąd dane makro są w naszym przypadku tak istotne.
Ponadto, generalnie rynki rozwijające się w tym roku wykazują słabsze stopy zwrotu w relacji z rynkami rozwiniętymi. Wpływa na to ponowne zwiększenie awersji do ryzyka na początku roku ze względu na turbulencje w Europie i obawy o stan gospodarki Chin. W krótkim terminie nad polskim rynkiem ciąży także zagrożenie zmianami w OFE – wydaje się, że propozycja wypłaty emerytur przez ZUS, ale nie likwidacja OFE, jest już w znacznej mierze wyceniona.
W przeszłości, w przypadkach ekspansji monetarnej i jednocześnie wysokiego ryzyka mieliśmy do czynienia ze wzrostem na rynkach rozwiniętych i dużo słabszymi rynkami rozwijających się. Rynki rozwijające się przyciągały inwestorów, gdy spadała awersja do ryzyka, a te kraje odnotowywały zauważalny wzrost gospodarczy. Biorąc pod uwagę, że skala obecnej ekspansji monetarnej jest bez precedensu, można przyjąć, iż pozytywne efekty dla rynków rozwijających się powinny pojawić się szybciej, tj. przy relatywnie wyższym ryzyku i/lub niższym wzroście gospodarczym. Przyjmując brak likwidacji OFE, ekspansja monetarna Fedu i ECB może na nas pozytywnie wpłynąć już w momencie, gdy odnotowujemy przynajmniej umiarkowany wzrost gospodarczy. W takiej sytuacji realny staje się scenariusz dużo lepszej koniunktury na warszawskiej giełdzie w II połowie roku, ze względu na poprawę dynamiki PKB Polski przynajmniej do +1,5 proc. do końca roku i utrzymanie się ekspansywnej polityki Fedu i ECB. Niskie oprocentowanie depozytów także będzie pomagać. Spadek ogólnej awersji do ryzyka wymagać będzie braku kryzysów na miarę bankructwa Cypru i uniknięcia „hard landing" w Chinach.