Po sektorze energetycznym nie można oczekiwać w najbliższym czasie gwałtownej poprawy wyników, a cena emisyjna nie oferowała jakiegoś dyskonta do wyceny fundamentalnej. Umożliwienie istotnej podaży akcji pracowniczych już od pierwszego dnia notowań niewątpliwie przyczyniło się do gorszego debiutu. Od strony fundamentalnej inwestorzy otrzymali w ostatnim czasie potwierdzenie swych obaw, że sektor energetyczny może być zmuszony do dofinansowywania kopalń przez znaczne inwestycje kapitałowe. Jednocześnie sektor sam wymaga znacznych nakładów w celu modernizacji. Tak więc debiut poniżej ceny emisyjnej trudno określić jako powszechnie oczekiwany, ale z pewnością nie jest nieusprawiedliwiony.
Jeśli chodzi o szerszy kontekst rynkowy, interesującym wydarzeniem była bardzo spokojna reakcja rynku amerykańskiego i szerzej – rynków światowych na ostatnie pozytywne dane makroekonomiczne z USA. Inwestorzy otrzymali informacje o bardzo dobrych danych PKB za trzeci kwartał oraz potwierdzenie poprawy rynku pracy. Wcześniej nawet nieznaczna poprawa gospodarcza w USA wywoływała nerwowe reakcje rynku ze względu na obawy o ograniczenie „druku pieniądza" przez FED. Tym razem giełda zareagowała wręcz pozytywnie. I to w sytuacji, gdy już wcześniej część analityków obawiała się, że jeszcze w grudniu FED może ogłosić chęć zmniejszenia skali ekspansji monetarnej, ang. „tapering". Wyciąganie wniosków, że rynek już zdyskontował wycofywanie się FED z obecnej polityki i koncentruje się na wzroście gospodarczym, byłoby bardzo ryzykowne i raczej przedwczesne. Można oczekiwać zaburzeń rynkowych wokół ewentualnej decyzji FED. Wiele też zależy od jej skali, poza tym duża część inwestorów nie jest przekonana, że zmiana polityki nastąpi już w najbliższym czasie. Niemniej reakcja rynku na ostatnie dane potwierdza nadzieje, że przyszłość koniunktury na rynkach finansowych nie zależy wyłącznie od FED i EBC, ale przynajmniej także od poprawiającej się koniunktury gospodarczej. Jest to o tyle istotne, że FED ze względu na skalę dotychczasowych działań będzie zmieniał politykę bardzo ostrożnie – reagując dopiero na potwierdzoną poprawę gospodarki, tj. będzie „spóźniony" w stosunku do poprawy PKB.