Innym ważnym czynnikiem był przebieg konfliktu zbrojnego w Libii wskazujący na możliwość dłuższego przerwania dostaw surowca, niż sądzono do tej pory. W Nowym Jorku cena ropy surowej podrożała nawet do 108,78 USD, a gatunek Brent w Londynie zwyżkował do 119,95 USD. Tuż po 17 naszego czasu za oceanem ropa drożała zaledwie 7 centów, w Londynie zaś o ponad dolara.
Miedź wówczas drożała o 34 dolary, do 9394 USD, ale prognozy dla tego metalu na najbliższy okres są niepomyślne. Analitycy przewidują, że cena może spaść nawet do 8500 dolarów za tonę, ale na koniec roku podskoczy do 11000 USD, 18 proc. powyżej kursu zamknięcia z piątku.
Wzrosła atrakcyjność inwestycyjna złota, którego cena wieczorem rosła ponad 6 USD, do 1434 USD.
Głównym powodem optymizmu inwestorów w Nowym Jorku w pierwszej fazie sesji były przejęcia. Akcje wydobywczej spółki Molycorp drożały ponad 6 proc., ponieważ firma ta sfinalizowała przejęcie 90 proc. walorów As Silmet za 89 milionów dolarów. Jednocześnie chiński Minmetals Resources ogłosił, że chce przejąć kontrolę nad Equinox Minerals (ma siedzibę w australijskim Perth), oferując 6,5 miliarda dolarów. Notowania Pfizera, producenta viagry, podbiła sprzedaż firmy Capsugel, którą za 2,38 mld USD kupił fundusz private-equity Kohlberg Kravis Roberts&Co. Wśród drożejących papierów były też akcje Ford Motor. Do kupna papierów tej firmy inwestorów zachęciła lepsza rekomendacja analityków szwajcarskiego banku Credit Suisse. Później nastroje się pogorszyły po publikacji wyników sprzedaży półprzewodników i notowania ich producentów poszły w dół. Od początku roku do piątku wskaźnik Standard & Poor’s500 zyskał
6,1 proc. Indeks ten piął się w górę przez ostatnie dwa tygodnie, a jednym z czynników były najszybciej rosnące od ponad 100 lat zyski amerykańskich firm.