W Stanach Zjednoczonych ich przyczyną były znowu niepokojące dane z amerykańskiego rynku pracy, a także raport senackiej komisji powołanej do zbadania przyczyn kryzysu finansowego, która w konkluzji wezwała do wszczęcia federalnego dochodzenia przeciwko bankowi inwestycyjnemu Goldman Sachs.
Kurs akcji tej czołowej firmy z Wall Street spadł o prawie 2 proc. na początku sesji na NYSE, gdy senator Carl Levin zarzucił również tej spółce, że oszukiwała swoich klientów, sprzedając im ryzykowne papiery i jednocześnie grając na ich zniżkę. W błąd wprowadzani byli też kongresmeni, którym przedstawiano fałszywe informacje na temat sytuacji papierów wartościowych związanych z rynkiem mieszkaniowym.
Do spadków na NYSE przyczynił się też raport Departamentu Pracy o niespodziewanym wzroście liczby po raz pierwszy składanych zasiłków o zasiłki dla bezrobotnych. Było ich w minionym tygodniu 421 tysięcy, o 27 tys. więcej niż tydzień wcześniej i najwięcej od dwóch miesięcy. Ekonomiści spodziewali się tej liczby na poziomie 380 tys. Przy dobrej koniunkturze na amerykańskim rynku pracy wniosków takich wpływa nie więcej niż 300 tys.
Na największych zachodnioeuropejskich rynkach wiadomości zza oceanu jedynie pogłębiły spadki, bo przecena trwała tam już od rana. Inwestorów zaniepokoiły rekordowe rentowności obligacji skarbowych Portugalii i Grecji, bo może to oznaczać, że kraje te będą musiały przesunąć spłacanie zadłużenia. Kursy akcji dwóch greckich banków – Alpha i Piraeus – spadły o ponad 5 proc. Dość znacząco przeceniono też papiery największego w Hiszpanii banku Santander i największego w Europie HSBC. O 1,8 wzrosły notowania Danone, bo jego sprzedaż w I kw. przekroczyła prognozy.