Inwestorzy w Warszawie i całym naszym kontynencie rozpoczynali środową sesję w doskonałych humorach. Wtorek na większości światowych parkietów były bardzo udany. Na giełdzie amerykańskiej indeks S&P, na fali przyzwoitych wyników największych korporacji, zyskał przeszło 0,9 proc. i osiągnął poziom 1347 pkt. czyli najwyższy od czerwca 2008 r. Jest to równocześnie nowy poziom obecnej hossy.
Optymizm udzielił się również inwestorom w Azji. Giełda w Tokio zyskała w środę 1,4 proc., mimo że agencja S&P obniżyła perspektywę ratingu dla długu japońskiego ze względu na spodziewane, negatywne dla lokalnej gospodarki skutki trzęsienia ziemi i tsunami.
Początek dzisiejszych notowań w Warszawie wypadł na zielono choć nie była to zieleń zbyt intensywna. WIG20 zyskiwał 0,1 proc. i otworzył się na poziomie 2930,6 pkt. To nowy, dzienny rekord hossy. WIG również wystartował na od 0,1-proc. plusie i wysokości 50249 pkt. Od symbolicznych zwyżek zaczęły też handel indeksy małych i średnich spółek. Po kwadransie obroty wynosiły niespełna 30 mln zł co świadczy o tym, że nie wszyscy inwestorzy wrócili jeszcze na rynek po przerwie świątecznej albo zafundowali sobie dłuższy odpoczynek od rynku mając w perspektywie długi weekend majowy. Szczególnie biernie zachowywali się inwestorzy finansowi.
Przeszło połowę obrotów po pierwszych 15 minutach handlu wygenerowały spółki spoza WIG 20. Tradycyjnie dużym wzięciem cieszyły się papiery Petrolinvestu ale też niewielkiej Calatravy Capital. Na obu firmach obroty po kwadransie przekroczyły już po 3 mln zł czyli były wyższe niż na większości spółek z giełdowej ekstraklasy.
Na innych parkietach europejskich, podobnie jak na GPW, na otwarciu przewagę mieli kupujący. Nie można jednak powiedzieć, że całkowicie przejęli kontrolę nad rynkiem bo wzrosty nie były zbyt duże. Francuski CAC 40 otworzył się na 0,11-proc. plusie, brytyjskie FTSE rósł 0,01 proc. a niemiecki DAX 0,19 proc.