Indeks S&P 500 zwyżkował przy średnich obrotach o 0,9 proc. do poziomu 1341 punktów, średnia Dowa zyskała 0,65 proc. i finiszowała na poziomie 12560 punktów, a indeks Nasdaq 100 wzrósł o 0,83 proc. i kończył notowania na poziomie 2363 punktów. Indeksy S&P 500 i Nasdaq 100 na środowej sesji znalazły się w analogicznym położeniu: oba oddaliły się od linii trendu wzrostowego poprowadzonej od sierpniowych dołków i zdołały utrzymać się powyżej 45 – sesyjnej średniej ruchomej. Trwałe wyjście indeksu S&P 500 ponad górne ograniczenie konsolidacji z przełomu marca i kwietnia, w okolicach którego indeks zakończył wczorajsza notowania będzie przejawem siły byków. Wydaje się, że obecnie brakuje w globalnej gospodarce przesłanek, które mogłyby zaktywizować kupujących i szybkie wyjście na nowe szczyty jest mało prawdopodobne. We wtorek napłynęły słabe dane dotyczące liczby rozpoczętych budów domów i wydanych na nie pozwoleń, które wyraźnie popsuły nastroje inwestorów. Dziś kolejna porcja danych z rynku nieruchomości: poznamy aktywność Amerykanów na rynku wtórnym. Poznamy także publikowaną w każdy czwartek liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Od pierwszej połowy kwietnia liczba aplikacji nie spadła poniżej poziomu 400 tys., co należy uznać za niepokojący symptom. Również w tym tygodniu uczestnicy rynku oczekują odczytu na poziomie 420 tys.
W regionie Azji i Pacyfiku wśród inwestorów na czwartkowej sesji panowały mieszane nastroje. Wzrosty na rynkach surowców - indeks Londyńskiej Giełdy Metali podskoczył o blisko 3 proc. – sprawiły, że australijski S&P ASX 200 zyskał 1,3 proc. Ku zamknięciu około 0,5 proc. nad kreską pod koniec sesji zmierzał także Hang Seng . Na około 0,5 – proc. minusie zakończyły z kolei sesję Nikkei 225 i Shanghai Composite. Na Starym kontynencie na początku sesji dominowali kupujący – główne indeksy zwyżkowały o około 0,5 proc. Na Warszawskim parkiecie WIG 20 wzrastał o zaledwie 0,1 proc. i oscylował w okolicach 2830 punktów.
Sporządził:
Bartosz Sawicki
Departament Analiz