Po słabej sesji piątkowej, na której WIG20 chwilowo znalazł się nawet poniżej 2850 pkt, dziś próbował odrabiać straty. Pytanie jednak czy kupujący są już gotowi trwale zatrzymać korektę spadkową trwającą na GPW od początku czerwca, czy może jest to jedynie przystanek na drodze do głębszej przeceny? Według pesymistycznego scenariusza indeks dużych spółek czeka spadek przynajmniej do poziomu wsparcia na wysokości 2800 pkt. Z drugiej strony, niewiele większy dystans dzieli WIG20 od kwietniowych rekordów hossy (2932 pkt), więc sytuacja jest daleka od dramatu.
WIG20 pociągnęły dziś w górę m.in. walory PZU, które odrabiały ubiegło tygodniowe straty wywołane nieoczekiwaną sprzedażą pakietu akcji przez resort skarbu. Mocno podrożały też papiery PBG, m.in. dzięki rekomendacji „kupuj” od Wood & Co. W dół WIG20 ciągnęły za to tym razem akcje KGHM. Na szerokim rynku na plus wyróżnił się Euromark, a także DGA, które pozyskało kontrakt wart 8 mln zł.
Próby odrabiania strat na GPW to efekt lepszych nastrojów na rynkach zachodnich. Indeksy w USA zaczęły tydzień na niewielkich plusach po trwającej już 6 tygodni złej passie wywołanej m.in. przez serię gorszych od oczekiwań danych makro. Ponieważ dziś danych makro praktycznie nie było, uwaga inwestorów za oceanem skierowała się ku fuzjom i przejęciom.
Jutro handel na rynkach powinien się bardziej ożywić ze względu na sporą dawkę informacji gospodarczych (poznamy m.in. inflację PPI i sprzedaż detaliczną w USA). Także jutro ruszą zapisy dla inwestorów indywidualnych na akcje JSW. Pytanie czy tak duża oferta nie odciągnie pieniędzy z rynku wtórnego.