Siła wczorajszego kolejnego tąpnięcia w USA (indeksy S&P 500 i Nasdaq runęły o prawie 7 proc.) sprawiła, że mocno traciły dziś również rynki azjatyckie. Z czasem pojawiła się tam jednak jaskółka nadziei i w ostatnich godzinach notowań zaczęło się odrabianie strat. Wraz z pokazaniem się sporych plusów w notowaniach kontraktów futures na amerykański S&P 500 optymizm zawitał też na GPW. Indeks podstawowy WIG wzrósł 0,61 procent, a indeks blue chipów WIG 20 zyskał 1,58 procent wobec wczorajszego zamknięcia.
Jednak po około 30 minutach wartość indeksów zaczęła spadać. WIG po godzinie 10.00 zniżkuje o 2.23 proc., WIG20 traci 2,81 proc., mWIG40 -5.41%, sWIG80 -3.79%.
Gorzej sytuacja wygląda na innych europejskich parkietach - giełdy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie tracą ponad 3 procent.
Frank szwajcarski powyżej 3,85 proc.
Niestety dynamika niedawnych spadków sprawia, że aby oczekiwać trwalszego ocieplenia klimatu na GPW potrzeba by zwyżki WIG20 przynajmniej powyżej 2500 pkt. Tym bardziej, że oznak poprawy nie widać ciągle w licznym gronie małych spółek.