Chociaż w piątek kursy akcji próbowały odrabiać dotkliwe czwartkowe straty, to dalekie od prawdy byłoby stwierdzenie, że na warszawskim parkiecie sytuacja się uspokoiła. Nadal utrzymuje się wysoka zmienność notowań, która jeszcze miesiąc temu mogła wydawać się niewyobrażalna. Dystans między najniższym i najwyższym poziomem WIG20 przekraczał w piątek 140 pkt. Dla porównania – w lipcu były to średnio zaledwie 33 pkt.
Dylemat pozostaje
Po czwartkowym tąpnięciu i piątkowych próbach odbicia wciąż nie jest jasne, czy na GPW zwycięży scenariusz pogłębienia dołków trendu spadkowego z pierwszej połowy sierpnia (w wypadku WIG20 minimum jest na wysokości 2194 pkt w cenach zamknięcia) czy może kursy akcji szykują się do poważniejszego odreagowania, a zmieniające się jak w kalejdoskopie nastroje to „udeptywanie" twardego dna fali wyprzedaży. Mijający tydzień (krótszy o jedną sesję ze względu na poniedziałkowe święto) znów co prawda zakończył się spadkiem,?ale przecena okazała się stosunkowo niewielka w porównaniu z chwilami największej paniki.
Między wsparciem i oporem
Wahania z ostatniego tygodnia nie poszły na marne z punktu widzenia analizy technicznej. Zostały wyznaczone dwa ważne poziomy, których przebicie byłoby podpowiedzią co do dalszego kierunku zmian cen akcji. Sierpniowe dno (2194?pkt) stało się wsparciem, co oznacza, że z jednej strony odgrywa rolę bariery dla dalszych spadków, a z drugiej jego pokonanie byłoby zapowiedzią dalszej zniżki, co najmniej do 2000 pkt. Drugi ważny poziom to wtorkowy szczyt ukształtowany w kulminacyjnym momencie pierwszej próby odreagowania przeceny (2387 pkt). Odgrywa on rolę oporu. Z jednej strony to naturalna bariera dla kolejnych prób podniesienia notowań, z drugiej – pokonanie oporu byłoby sygnałem, że odreagowanie paniki zaczyna nabierać rumieńców. W takim scenariuszu realny stałby się wzrost przynajmniej do 2500 pkt. Największy problem z realizacją optymistycznego scenariusza polega na tym, że dno paniki z pierwszej połowy sierpnia zostało już pogłębione na niektórych rynkach zachodnich, np. niemieckim. Do uwiarygodnienia ewentualnych pozytywnych sygnałów potrzebne byłyby też podobne wydarzenia na szerokim rynku.
A gromadzący głównie małe spółki indeks sWIG80 zyskał w piątek zaledwie 0,2 proc.