Konsekwencje pojawienia się takiego rozchwiania na rynku były w obu przypadkach zupełnie inne. W pierwszym – mieliśmy zapowiedź wielomiesięcznej bessy, w drugim – przecena okazała się jedynie emocjonalnym odreagowaniem wcześniejszych zwyżek. Dziś inwestorzy stoją przed podobnym dylematem. Muszą ocenić, czy pojawiła się właśnie okazja do kupowania czy jednak otrzymaliśmy długofalowy sygnał do opuszczenia rynku. Uwarunkowania gospodarcze, gdzie mamy z każdym dniem coraz wyraźniejsze oznaki spowolnienia gospodarczego, na co dowodem są obniżki prognoz rozwoju gospodarczego, nie nastrajają optymistycznie. Dziś trudno wprawdzie rozstrzygać, jak głęboko regres gospodarczy sięgnie, natomiast ewidentnie widać, że niekorzystne tendencje nie tylko nie słabną, ale wręcz nasilają się. I zgodnie z nimi należy postępować. To zaś skłania do ostrożnego podejścia do rynku.

Wysoka zmienność wskazuje na zbliżanie się warszawskiego parkietu do krótkoterminowego dołka (jest prawdopodobne, że sierpniowe minima w cenach zamknięcia nie zostaną przekroczone, a jeśli już to nieznacznie), ale jednocześnie nie musi to oznaczać szybkiego odrabiania strat. Inwestorzy raczej nie mają obecnie powodów sądzić, że wyprzedaż akcji z ostatnich tygodni nie miała podstaw, a tylko wtedy straty miałyby szanse zostać szybko odrobione. Zanim więc bardziej długoterminowy kapitał zacznie wracać na parkiet, będzie musiał się przekonać, że sprawy globalnej gospodarki nie toczą się tak źle, jak to dziś wygląda. Na ograniczone możliwości szybkiego odrabiania strat wskazuje też brak skrajnego pesymizmu wśród inwestorów.

Dwa sektory na amerykańskim parkiecie martwią najbardziej – wrażliwa na wahania koniunktury branża technologiczna oraz mocno wpływający na procesy gospodarcze sektor bankowy. W obu przypadkach zniżki po opuszczeniu średnioterminowych formacji w dalszym ciągu wydają się niewypełnione. W przypadku banków chodzi o wyjście z kilkumiesięcznego kanału spadkowego, co skłania do oczekiwania na ruch w dół równy jego wysokości.

Nasdaq jeszcze nie w pełni zrealizował zasięg wybicia z obszernej formacji głowy z ramionami. To też nie pozwala myśleć o rychłym i trwałym odbiciu.