Inwestorzy grali pod banki centralne

Nowojorskie indeksy odbiły się po czterodniowym ostrym zjeździe w dół, kiedy z rynków akcji wyparowało 3,4 biliona dolarów, i wkroczyły na terytorium niedźwiedzia.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:03 Publikacja: 24.09.2011 03:49

Wojciech Zieliński

Wojciech Zieliński

Foto: GG Parkiet

Na notowania duży wpływ mieli gracze obstawiający, że skoordynowane działania dla poprawy koniunktury podejmą wiodące banki centralne.Standard&Poor's500, który w piątek początkowo tracił 0,7 proc., półtorej godziny po starcie sesji wyskoczył 0,6 proc. nad kreskę i z takim wynikiem zakończył sesję. Analitycy przewidywali, że po okresie wielkiej wyprzedaży rynki mogą się nieco ustabilizować. Spośród dziesięciu branż notowanych w indeksie Standard&Poor's500 połowa zwyżkowała. Drożały głównie spółki przemysłowe i użyteczności publicznej.

Na giełdach europejskich przez 5 godzin dominowały spadki, a później nastąpił marsz w górę. Taniały akcje surowcowych gigantów Rio Tinto i Antofagasty.

Notowania BMW, światowego lidera w produkcji aut luksusowych, poleciały w dół prawie o 4 proc., nieco mniej przeceniono akcje Daimlera, właściciela Mercedesa. Po kilkanaście procent traciły greckie banki. Później sytuacja na europejskich parkietach poprawiła się, gdyż zaczęto spekulować o działaniach banków centralnych. Szczególne nadzieje inwestorzy wiązali z Europejskim Bankiem Centralnym. Luc Coene, członek Rady Zarządzającej EBC i szef Banku Belgii, powiedział, że instytucja kształtująca politykę pieniężną w strefie euro może podjąć działania antykryzysowe w przyszłym miesiącu. Indeks Stoxx600,?który był pod kreską nawet 2,6?proc., nie tylko odrobił straty, ale?na koniec dnia był 0,6 proc. na plusie.?Dynamicznie rosły ceny akcji banków francuskich Societe Generale i BNP Paribas.

Inwestorów grających na rynku ropy nie nie do końca przekonały zapewnienia państw G20, że będą zwalczać zagrożenia koniunktury gospodarczej. Notowania tego surowca najpierw spadały, ale o 17.40 naszego czasu były minimalnie nad kreską.

Cena miedzi w Nowym Jorku zjechała do najniższego poziomu od ponad roku. Funt tego metalu w dostawach grudniowych kosztował rano nawet 3,215 dolara. W Londynie notowania tony miedzi z dostawą za trzy miesiące spadły w pewnym momencie do 7115,75 dolara, ale później nastąpiło odbicie.

Cena złota zeszła poniżej 1700 dolarów za uncję aż do 1666,50 USD i zanosiło się na największy tygodniowy spadek notowań tego kruszcu od 2008 roku. Gracze sprzedawali go, by pokryć straty poniesione na innych rynkach. Tę korektę analitycy oceniają jako zjawisko tymczasowe. Ich zdaniem sytuacja jest podobna do tej w 2008 roku, kiedy na notowania złota miała wpływ konieczność zwiększania depozytów zabezpieczających transakcje na innych rynkach.

Srebro w Nowym Jorku taniało nawet o 12 proc., do 32,37 USD.

Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje