Jednak pozytywna reakcja na w sumie mało zaskakujący i nie aż tak bardzo szczegółowy, jak można byłoby oczekiwać po tygodniach negocjacji, kształt programu ratunkowego dla eurolandu wskazuje na znacznie większe pokłady optymizmu.

Ze średnioterminowego punktu widzenia w czwartek doszło do pokonania przez wiele rynków ryzykownych aktywów silnych oporów, jak na przykład okolice 1250 pkt dla S&P 500, okolice 6100 pkt dla DAX, około 320 dla CRB czy około 1,4 USD za euro.

W takiej sytuacji optyka oceny rynku zmienia się z przywiązywania kluczowej wagi do rynkowych oporów, a skupia się na tym, czy rynki będą w stanie bronić wsparć, którymi stały się przebite opory. Dopóki rynki nie powrócą poniżej nich, mają szanse dalej zyskiwać, mimo tego, że trudno na razie znaleźć fundamentalne powody dla trwałego ruchu w górę. Jedynymi są w zasadzie wciąż dość atrakcyjne wyceny i stabilizowanie?się sytuacji gospodarczej na świecie. Co prawda odbywa się to na niskich poziomach, jak pokazują dane z Europy, Ameryki czy Chin, ale nadzieja na to, że uda się uniknąć recesji, na razie wystarcza.

Dziś wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla globalnej gospodarki jest popadanie w stagnację i to może być największy kłopot dla inwestorów. Przez ostatnie dziesięciolecia nie byli świadkami takiej sytuacji i w związku z tym mogą mieć poważne trudności z prawidłową wyceną aktywów w takich warunkach. To może powodować utrzymywanie się podwyższonej zmienności na rynkach i popadanie inwestorów ze skrajności w skrajność. Przy takim podejściu już w najbliższych dniach inwestorów czeka poważny test. We wtorek i środę publikowane będą indeksy październikowej aktywności przemysłu na świecie, a w czwartek takie same wskaźniki odnoszące się do sektora usług. Szczególnie istotne będą te, które dotyczą Ameryki. Chodzi zarówno o nadzieje na uniknięcie przez USA recesji, jak i oczekiwania, że w październiku sytuacja w obu częściach gospodarki poprawiała się. Przez ostatnie miesiące najczęściej było tak, że odczyty wskaźników PMI – to, jak kształtowały się względem oczekiwań i jakie tendencje przynosiły – w bardzo dużym stopniu determinowało rozwój wydarzeń na rynkach. Można się spodziewać, że tak będzie i tym razem. Poprawa wskaźników może umocnić inwestorów w przekonaniu, że gospodarki najgorsze mają za sobą, ale jednocześnie dane słabsze od spodziewanych staną się zimnym prysznicem i przypomną o najważniejszym zmartwieniu, jakim jest spowolnienie globalnej gospodarki.