W nienajlepszych nastrojach inwestorzy zaczynają dzień na warszawskiej giełdzie. Już na starcie indeks największych spółek naszego rynku zaliczył spadek o blisko 1 proc. otwierając się tym samym na poziomie 2309 pkt. Na otwarciu notowań pod kreską zaważyła wczorajsza sesja w Stanach Zjednoczonych.
Środowa sesja na Wall Street przez większość dnia utrzymywała się blisko zera. Pogorszenie nastrojów nastąpiło po publikacji raportu agencji Fitch dotyczącego zaangażowania amerykańskich banków w pogążonych w kłopotach finansowych państwach strefy euro. W kontekście tym do liderów spadków należał sektor bankowy. Indeks S&P 500 stracił 1,66 proc. i zamknął dzień na poziomie 1236 pkt.
O ile jeszcze analitycy Fitcha stwierdzili, że obecne zaangażowanie banków amerykańskich w Europie jest pod kontrolą, to podkreślili, że kryzys w strefie euro nie zostanie opanowany, perspektywy amerykańskiego sektora bankowego mogą się pogarszać.
Na plusie zakończyła się sesja w Japonii. O ile jeszcze początek sesji nie wskazywał na pozytywny zakończenie, to już w drugiej części notowań indeks Nikkei wyszedł na plus i dzięki temu zakończył dzień zwyżką rzędu 0,2 proc.
Spokój panuje na rynku walutowym. Złoty zachowuje się w miarę stabilnie wobec głównych walut. Nasza waluta co prawda traci wobec dolara, za którego obecnie (godz. 9) trzeba płacić 3,29 zł, ale umacnia się wobec franka i euro. Helwecka waluta jest wyceniana na 3,58 zł, zaś pieniądz strefy euro na 4,44 zł.