- Budowa fabryki kaprolaktamu przez Puławy i Tarnów we współpracy z partnerem chińskim, która mogłaby kosztować od 600 mln USD do 1 mld USD oceniam na plus – mówi „Parkietowi" Tomasz Kasowicz, analityk Erste Gorup.
Zwraca przy tym uwagę, na świecie są tylko trzy licencje na produkcję tej substancji, wykorzystywanej do wytwarzania tworzyw sztucznych. – Należą do koncernu BASF, DSF oraz Azoty Tarnów wraz z Puławami. – Na zasadność tej inwestycji dodatkowo wpływa fakt, że rynkom azjatyckim w tym roku brakować będzie nadal ponad 400 tys. ton rocznie kaprolaktamu, i to mimo nowych inwestycji, która dadzą dodatkowe moce o wartości 150-200 tys. ton - mówi Tomasz Kasowicz.
Puławy poinformowały, że moce produkcyjne planowanego zakładu szacowane są na 200 tys. ton rocznie. Polscy udziałowcy mieliby wnieść technologię – ich udział w projekcie miałby wynieść około 20-25 udziale w projekcie. Pozostała część kosztów miałaby przypaść partnerowi chińskiemu.