Na tym tle słabo wypadł polski rynek akcji. O czteroletnich maksimach można tylko pomarzyć.
Na zamknięciu poniedziałkowej sesji WIG20 miał wartość 2300,97 pkt, a WIG zamknął dzień na poziomie 41420,64 pkt. Roczne maksima tych indeksów to odpowiednio 2942,4 pkt i 50501,8 pkt.
Pytanie, jakie z pewnością zadaje sobie teraz większość inwestorów z ulicy Książęcej, brzmi, czy polski rynek akcji przynajmniej spróbuje dogonić amerykańskie indeksy?
Z pewnością jest szansa na taką pogoń. Szczególnie, gdyby inwestorzy zagraniczni przypomnieli sobie o polskiej giełdzie i o innych podobnych parkietach. Brak zagranicznego kapitału jest największą bolączką GPW. Doskonale to widać na wykresach WIG20 i WIG, gdzie od drugiej połowy sierpnia ub.r. dominuje szeroki trend boczny. Jeżeli tylko pojawi się kapitał zdolny wyrwać polskie indeksy z tego wielomiesięcznego marazmu, to następujące po tym zwyżki mogą być równie dynamiczne jak przecena z wakacji 2011 roku.
Niestety, na gruncie analizy technicznej nie sposób wskazać, kiedy mogłoby do takiego wybicia górą (to na razie bardziej prawdopodobny scenariusz) dojść.