O ile spadek do poziomu 2250 pkt mógł wydawać się przejawem pesymizmu spekulantów, o tyle warto zwrócić uwagę na kilka faktów, by przynajmniej przyjąć za możliwy scenariusz ponownego wzrostu cen w najbliższej przyszłości. Jednym z głównych argumentów za tym, że taka możliwość jest realna, jest wyczulenie polskiego rynku na pozytywne zachowanie zachodnich rynków akcji. To sytuacja odwrotna do tego, co było obserwowane jeszcze przez dwoma tygodniami. Wtedy polski rynek akcji przejawiał wyraźną relatywną słabość względem tego, co działo się na rynkach rozwiniętych. Efektem tej słabości było opóźnienie wzrostów na GPW wobec ruchów, jakie miały miejsce choćby w USA czy w Niemczech. W tej chwili można doszukać się odrabiania tego zapóźnienia. Różnica jest taka, że w trakcie ostatnich dni rynki akcji poddały się fali osłabienia. Ta fala na polskim rynku jest mniej niszczycielska niż w przypadku choćby frankfurckiego DAX-a.
W trakcie ostatniej sesji przed Świętami Wielkiej Nocy doszło do wyznaczenia tymczasowego dołka. Tego dnia od południa przewagę zaczął uzyskiwać popyt. Pojawia się zatem pytanie, czy to już jest ten moment, który miałby świadczyć o tym, że sprzedający na dobre utracili zdolność wpływu na ceny. Zawsze w takich sytuacjach przywołać należy jedną z podstawowych zasad obecności na rynku. O tym, czy na rynku trwa jeszcze przewaga podaży, czy już nie, nie przesądza zatrzymanie się na jakimś wsparciu, ale pokonanie poziomu jakiegoś ważnego oporu. W czwartek nic takiego nie miało miejsca. W związku z tym trzeba się liczyć z kontynuacją spadków.
W tym tygodniu wpływ na notowania będą miały dane makro. Już na starcie wtorkowych notowań polscy inwestorzy będą reagować na to, co pokazał piątkowy raport o stanie rynku pracy w USA oraz jak ten raport w poniedziałek został przyjęty przez uczestników amerykańskiego rynku akcji. W trakcie tygodnia uwaga skupi się na Chinach. Dane z tego kraju będą analizowane w kontekście prognoz o możliwym spowolnieniu. Publikacji dotyczących gospodarki amerykańskiej będzie w tym tygodniu nieco mniej, ale z pewnością wyczekiwanym dokumentem będzie raport Fed zwany Beżową Księgą. Koniec tygodnia upłynie pod znakiem danych o inflacji. Szczególnie istotna będzie publikacja polskiego wskaźnika CPI, ważnego w kontekście możliwych decyzji RPP.