Polscy inwestorzy nie mają prawa narzekać na czwartkowe notowania. Już na starcie nasz parkiet wyróżniał się pozytywnie na tle innych rynków naszego kontynentu, które zaczęły na poziomach środowych zamknięć. GPW rosła tymczasem ponad 0,5 proc. Różnica wynikała z innej bazy, od której indeksy zaczynały dzień. O ile na Zachodzie giełdom udało się utrzymać w środę aż do zamknięcia solidne zwyżki, to nasza giełda mocno zanurkowała w ostatniej części sesji i skończyła wczorajszy dzień na niewielkim plusie.

Popyt na polskie akcje nie osłabł w kolejnych godzinach, mimo że na wiodących parkietach naszego kontynentu gracze przystąpili do realizacji zysków z dwóch poprzednich dni. Skutkowało to spadkiem indeksów pod kreskę. Inwestorów do dalszego kupowania akcji zniechęcał brak jednoznacznej deklaracji szefa Fed Bena Bernenke (miał wystąpienie wczoraj wieczorem), że instytucja uruchomi trzecią rundę wykupywania obligacji za dodrukowane pieniądze czyli de facto przystąpi do pompowania świeżej gotówki w system finansowy. O godz. 13.30 niemiecki DAX tracił 0,4 proc. Francuski CAC 40 spadał 0,75 proc. a brytyjski FTSE 250 o 0,15 proc. Na tym tle dokonania GPW wyglądały imponująco. WIG 20 był o prawie 0,8 proc. wyżej niż dzień wcześniej co oznaczało poziom 2203 pkt. WIG rósł o 0,65 proc. do 39683 pkt. Obroty wynosiły 0,5 mld zł co było bardzo przyzwoitym wynikiem, zwłaszcza jeśli porównamy go z innymi sesjami z kwietnia.

Największym wzięciem, wśród dużych firm wczesnym popołudniem cieszyły się papiery Pekao, które drożało 2,8 proc. i Synthosa, który rósł o 1,7 proc. Rozczarowani mogli czuć się właściciele Kernela, który taniał blisko 4 proc. Telekomunikacja Polska, która przed sesją przedstawiła symbolicznie gorsze niż zakładano wyniki finansowe, nie zmieniła ceny. Z firm z WIG 20 aż 11 zyskiwało na wartości a siedem traciło. Z mniejszych firm dużym wzięciem cieszyły się papiery debiutującego Work Service, które drożały 20 proc. Prawie 7 proc. traciło za to Bomi. 5,5 proc. taniał Kernel.

Druga część sesji może upłynać w spokojnej atmosferze. Kontrakty na indeksy giełdy nowojorskiej tracą co prawda na wartości ale spadki są nieznaczne. Futures na S&P 500 spadają o 0,1 proc. Nieco ożywienia na rynku mogę wnieść dopiero, publikowane o godz. 14.40 dane o liczbie podań o zasiłki w zeszłym tygodniu w USA. Analitycy liczą, że złoży je 376 tys. nowych bezrobotnych. Tydzień wcześniej było ich 386 tys.

Na rynku walutowym złoty lekko zyskiwał na wartości do dolara, który kosztował 3,1660 zł. Tracił za to, ale śladowo, do euro (4,1835 zł) i franka 3,4825 zł.